Ponieważ znalazłem chwilkę czasu, postanowiłem zamieścić i swój skromny remoncik na forum FKN pomimo że się odbył prawie cztery miesiące wcześniej.
Na początek troszkę historii : Pierwsza moja niewiadówka to N132T zakupiona w 2008r (wtedy to właśnie pierwszy raz zalogowałem się na tym forum) niestety przyczepa była z nami zaledwie jeden sezon gdyż po kilku wyjazdach została sprzedana.W 2013 roku przyszła pora na zakup obecnej n126es, przyczepa była wg mnie w bardzo dobrym stanie jak na rocznik 1988, tradycyjnie zaczynała odchodzić tapicerka ale nie było to na tyle tragiczne by nie przejeździć z nią w takim stanie jeden sezon. Czytając forum i słuchając na zlocie w Miedznej porad niektórych z Was stwierdziłem że na sezon 2015 należy ją trochę odświeżyć.
Ponieważ jak to bywa „z kasą krucho” a przyczepka używana jest przez nas w sezonie na dwu tygodniowy wypad letni i może dwa trzy ciepłe weekendy w okresie od czerwca do sierpnia, stwierdziliśmy że idziemy z remontem po kosztach, a więc (wielu mnie pewnie zgani za to

Na początek zerwałem starą tapicerkę, i wymontowałem górne półki, poluzowałem śruby od szafy by można było podłożyć pod nią tapicerkę nie demontując jej, podobnie jak z resztą pozostałych mebli. Oczyściłem z resztek kleju całą powierzchnię laminatu do tego celu używałem najpierw szpachelki później drucianki na wiertarce. Zakleiłem żywicą (zapobiegawczo) wszystkie miejsca montażu listew aluminiowych i miejsca gdzie laminat jest lekko uszkodzony od zewnątrz (w późniejszym etapie w planach jest szpachlowanie tych miejsc z zewnątrz). Przy okazji skleiłem zdemontowane półki bo wszystkie te wzdłuż przyczepy były częściowo porozklejane. Sprawdziłem jak wygląda podłoga pod gumoleum, na szczęście okazało się że wszędzie jest sucho i bez zapachów, więc nie ruszałem jej. Ogólnie spodziewałem się o wiele gorszego stanu pod tapicerką i gumoleum.
Odtłuściłem rozpuszczalnikiem okolice wgłębień w dachu od środka, by następnie podstemplować pod nie kawałki paneli podłogowych i wpuścić piankę montażową w celu wyrównania powierzchni dachu. Tutaj przy takich pracach sugerowałbym położyć na kawałki paneli kartki papieru by później po zaschnięciu pianki łatwo odeszły deski od pianki – uzyskujemy wtedy super gładką powierzchnię prawie bez konieczności ścinania nadmiaru pianki, wykorzystanie do podstemplowania paneli podłogowych daje nam możliwość uzyskania właściwej krzywizny dachu .
Korzystając pięknej pogody, dociąłem wykładzinę do przyklejenia, najpierw z grubsza na prostokąty które później przymierzając do ścian wstępnie z grubsza obkroiłem do kształtu przyczepy z lekkim naddatkiem do ostatecznego przycięcia po przyklejeniu.
Najpierw przykleiłem półksiężyce na bocznych ścianach nad półkami, następnie przykleiłem dach od przodu przyczepy i dach od tyłu przyczepy obrabiając wstępnie i przyklejając komin włazu. Na warsztat poszła klapa dachowa i przykleiłem brakujące części wykładziny na dachu przyczepy nad szafą i symetrycznie po drugiej stronie włazu dachowego. Następnym etapem było klejenie ściany z bocznym oknem za szafą i lewej ściany przyczepy oraz bocznej ściany po prawej stronie od drzwi przy zlewozmywaku.
W kolejnym etapie wykroiłem wykładzinę pod duże okna i przykleiłem ją , wykleiłem również tylną ścianę szafy i przystąpiłem do montażu uchwytów i mechanizmów otwierania dachu, dopasowałem szczelniejsze uszczelki dachu. Stare oryginalne poszły na śmieci bo nie były zbyt szczelne, a w to miejsce zamontowałem używane uszczelki drzwiowe z malucha, są o wiele szczelniejsze.
Po akcji z wnętrzem, ponieważ pogoda sprzyjała wziąłem się za zewnętrzne poprawki laminatu. Tam gdzie były braki lub spore pęknięcia grożące przeciekami zeszlifowałem je odczyściłem acetonem i zaszpachlowałem szpachlą z włóknem, następnie po zaschnięciu zeszlifowałem i zamalowałem te miejsca białą farbą, niestety ponieważ remont jest niskobudżetowy zaprawki robiłem farbą którą posiadałem więc widać różnicę na zaprawkach ale mi to nie przeszkadza.
Zlikwidowałem drugą wtyczkę na dyszlu (do oświetlenia wewnętrznego) cofając kabel do kufra i tam założyłem gniazdko zapalniczki by można było podłączyć na kempingu lodówkę w przedsionku nie przycinając kabla w drzwiach (w chwili obecnej nie posiadam lodówki na gaz), oczywiście oświetlenie wnętrza na parkingu podczas podróży, podtrzymane jest żelowym akumulatorem 24ah mieszczącym się w przyczepie w pobliżu osi by nie dociążać dyszla. Ponieważ baniak z wodą mieścił się pod zlewem i stwierdziłem że nie jest to zbyt funkcjonalne, został on przeniesiony do kufra na dyszlu, teraz pod zlewem znalazła sobie w końcu miejsce mała turystyczna lodówka.
Na koniec założyłem firanki i zasłonki które były w oryginale i w drogę na pierwszy poremontowy wyjazd którym była III Pielgrzymka Karawaningowa na Jasną Górę
Zapewne to jeszcze nie koniec, bo zawsze jest wiele do zrobienia, ale na tę chwilę wystarczy resztę można sobie podłubać już pomiędzy wyjazdami a jest jeszcze co robić. Puki co jesteśmy zadowoleni (a to chyba najważniejsze) z przeprowadzonych poprawek.
Podsumowując, remont robiony był w marcu 2015 pod gołym niebem wykorzystując pogodne dni, a właściwie popołudnia i trwał 26 roboczogodzin, pochłonął 360 PLN