Remont n126c -> Blue II
: poniedziałek, 7 mar 2022, 15:45
A więc remont!
Czas przedstawić przyczepkę i nasze plany wobec niej.
Niewiadów n126c (tak twierdzi dowód rejestracyjny) z roku 1986. Jesteśmy trzecimi właścicielami, nasz poprzednik coś tam próbował już przy niej robić ale nie bardzo miał czas i ostatnie lata (jakieś 5) spędziła w garażu ze sporadycznym użytkowaniem, by teraz trafić w nasze ręce.
Chociaż stan przyczepy jest naprawdę bardzo dobry, to planujemy gruntowny remont od podstaw. Z potencjalnych problemów, z których zdajemy sobie sprawę na tę chwilę, to będziemy musieli zmierzyć się z lekko zapadniętym dachem, który jest wynikiem starcia z drzewem, które już jakiś czas temu oparło się o przyczepę. Jest to wstępnie usztywnione listewką przez poprzedniego właściciela, zobaczymy jak to będzie po demontażu wszystkiego.
Tytuł wątku już zdradza nieco nasze plany. Chcemy aby finalnie przyczepka stała się błękitna. Imię jej to Blue II, a „II” wynika ze stania się godnym następcą mojego zaprawionego już w bojach podróżniczych autka – Forda KA w kolorze właśnie niebieskim - który towarzyszył nam w każdym wakacyjnym wyjeździe. Niestety ze względów prawnych (brak możliwości ciągnięcia czegokolwiek tak małym samochodem) nie staną się niebieskim zespołem
Do rzeczy! Oto nasz plan w punktach:
I. Sprawy formalno-urzędowe
II. Remont
• Demontaż wnętrza (meble)
• Gruntowne mycie skorupy
• Demontaż okien, listew, drzwi, dachu i oświetlenia; zerwanie tapicerki i podłogi-> do gołej skorupy
• Mycie wcześniej niedostępnych miejsc
• Zdjęcie skorupy z ramy
• Piaskowanie + ocynk osi (reszta ramy jest w bardzo dobrym stanie) oraz kół i wymiana opon na nowe
• Naprawa laminatu skorupy
• Czyszczenie wnętrza, wlaminowanie nowych listewek wewnątrz (?)
• Naprawa zapadniętego dachu + jego usztywnienie pod przyszły solar
• Malowanie + polerowanie skorupy
• Cdn.
Punkt I. już właściwie za nami, więc kilka słów na ten temat. Możliwe, że dla kogoś będzie to pomocne. Zakupiliśmy przyczepkę, która w dowodzie rejestracyjnym miała wbite DMC 420kg, a MW 320 kg. Byliśmy świadomi, że dane te są na 99% nieprawdziwe, a świadomość ta wzięła się z naszych pierwszych oględzin innej przyczepy. Oglądaliśmy wtedy n126e z 1983 r. która miała identyczne dane w papierach, ale na tabliczce znamionowej już inne (DMC 560kg, MW 460kg). Z tego powodu zdecydowaliśmy się przed ewentualnym zakupem pojechać z nią na wagę i wyszło, że standardowo wyposażona przyczepa (w stanie do remontu) waży około 440 kg. Dużo, za dużo względem tego co ma zadeklarowane w papierach. Lubię jak wszystko jest „tak jak trzeba” więc wtedy zrezygnowaliśmy z zakupu i postanowiliśmy się doedukować. Z tego co się dowiedzieliśmy, to większość wersji n126e ma taki problem z rozbieżnością danych, jednak da się to wyprostować. Zdecydowaliśmy się na zakup naszej przyczepy pomimo błędnych danych w dowodzie, dlatego że miała czytelną, oryginalną tabliczkę znamionową z poprawnymi, realnymi danymi (DMC 510 kg, MW 460 kg) oraz dlatego, że nasz Wydział Komunikacji stwierdził, że korekta danych jest możliwa bez większego problemu i potrzeba do tego wyłącznie opinii diagnosty. Tak więc zakupiliśmy przyczepkę i niezwłocznie udaliśmy się do diagnosty po opinie. Tu dodam, że niestety nie każdy diagnosta będzie chciał się podjąć takiego zadania i potrafią mieć najróżniejsze wymówki włącznie z tym, że taka zmiana jest niemożliwa czy wręcz nielegalna, co jest nieprawdą! Trzeba podzwonić i znaleźć taką osobę, która po prostu się tego podejmie. Do wydania opinii potrzebowaliśmy: aktualnego dowodu rejestracyjnego, czytelnej tabliczki znamionowej, czytelnego numeru VIN na ramie oraz umowy kupna-sprzedaży pojazdu. Całość zajęła nam jakieś 15 min i uszczupliła nasz portfel o 60 zł. Przy okazji poprosiliśmy o odczytanie i wpisanie w opinię pełnego numeru VIN, tak aby w nowym dowodzie znalazła się jego całość a nie tylko końcowe cyfry jak to zazwyczaj bywa. Z wystawioną opinią udaliśmy się do Wydziału Komunikacji i bez problemu otrzymaliśmy nowy dowód z poprawnymi danymi.
Co do remontu, to planujemy zacząć w przyszłym tygodniu. Póki co od kilku dni pogoda jest zbyt niesprzyjająca i niestabilna. Poza tym musimy jeszcze przygotować miejsce w garażu, tak żeby remont odbywał się w komfortowych warunkach pod dachem.
Będziemy relacjonować na bieżąco
A do tego czasu kilka zdjęć wnętrza:
Czas przedstawić przyczepkę i nasze plany wobec niej.
Niewiadów n126c (tak twierdzi dowód rejestracyjny) z roku 1986. Jesteśmy trzecimi właścicielami, nasz poprzednik coś tam próbował już przy niej robić ale nie bardzo miał czas i ostatnie lata (jakieś 5) spędziła w garażu ze sporadycznym użytkowaniem, by teraz trafić w nasze ręce.
Chociaż stan przyczepy jest naprawdę bardzo dobry, to planujemy gruntowny remont od podstaw. Z potencjalnych problemów, z których zdajemy sobie sprawę na tę chwilę, to będziemy musieli zmierzyć się z lekko zapadniętym dachem, który jest wynikiem starcia z drzewem, które już jakiś czas temu oparło się o przyczepę. Jest to wstępnie usztywnione listewką przez poprzedniego właściciela, zobaczymy jak to będzie po demontażu wszystkiego.
Tytuł wątku już zdradza nieco nasze plany. Chcemy aby finalnie przyczepka stała się błękitna. Imię jej to Blue II, a „II” wynika ze stania się godnym następcą mojego zaprawionego już w bojach podróżniczych autka – Forda KA w kolorze właśnie niebieskim - który towarzyszył nam w każdym wakacyjnym wyjeździe. Niestety ze względów prawnych (brak możliwości ciągnięcia czegokolwiek tak małym samochodem) nie staną się niebieskim zespołem

Do rzeczy! Oto nasz plan w punktach:
I. Sprawy formalno-urzędowe
II. Remont
• Demontaż wnętrza (meble)
• Gruntowne mycie skorupy
• Demontaż okien, listew, drzwi, dachu i oświetlenia; zerwanie tapicerki i podłogi-> do gołej skorupy
• Mycie wcześniej niedostępnych miejsc
• Zdjęcie skorupy z ramy
• Piaskowanie + ocynk osi (reszta ramy jest w bardzo dobrym stanie) oraz kół i wymiana opon na nowe
• Naprawa laminatu skorupy
• Czyszczenie wnętrza, wlaminowanie nowych listewek wewnątrz (?)
• Naprawa zapadniętego dachu + jego usztywnienie pod przyszły solar
• Malowanie + polerowanie skorupy
• Cdn.
Punkt I. już właściwie za nami, więc kilka słów na ten temat. Możliwe, że dla kogoś będzie to pomocne. Zakupiliśmy przyczepkę, która w dowodzie rejestracyjnym miała wbite DMC 420kg, a MW 320 kg. Byliśmy świadomi, że dane te są na 99% nieprawdziwe, a świadomość ta wzięła się z naszych pierwszych oględzin innej przyczepy. Oglądaliśmy wtedy n126e z 1983 r. która miała identyczne dane w papierach, ale na tabliczce znamionowej już inne (DMC 560kg, MW 460kg). Z tego powodu zdecydowaliśmy się przed ewentualnym zakupem pojechać z nią na wagę i wyszło, że standardowo wyposażona przyczepa (w stanie do remontu) waży około 440 kg. Dużo, za dużo względem tego co ma zadeklarowane w papierach. Lubię jak wszystko jest „tak jak trzeba” więc wtedy zrezygnowaliśmy z zakupu i postanowiliśmy się doedukować. Z tego co się dowiedzieliśmy, to większość wersji n126e ma taki problem z rozbieżnością danych, jednak da się to wyprostować. Zdecydowaliśmy się na zakup naszej przyczepy pomimo błędnych danych w dowodzie, dlatego że miała czytelną, oryginalną tabliczkę znamionową z poprawnymi, realnymi danymi (DMC 510 kg, MW 460 kg) oraz dlatego, że nasz Wydział Komunikacji stwierdził, że korekta danych jest możliwa bez większego problemu i potrzeba do tego wyłącznie opinii diagnosty. Tak więc zakupiliśmy przyczepkę i niezwłocznie udaliśmy się do diagnosty po opinie. Tu dodam, że niestety nie każdy diagnosta będzie chciał się podjąć takiego zadania i potrafią mieć najróżniejsze wymówki włącznie z tym, że taka zmiana jest niemożliwa czy wręcz nielegalna, co jest nieprawdą! Trzeba podzwonić i znaleźć taką osobę, która po prostu się tego podejmie. Do wydania opinii potrzebowaliśmy: aktualnego dowodu rejestracyjnego, czytelnej tabliczki znamionowej, czytelnego numeru VIN na ramie oraz umowy kupna-sprzedaży pojazdu. Całość zajęła nam jakieś 15 min i uszczupliła nasz portfel o 60 zł. Przy okazji poprosiliśmy o odczytanie i wpisanie w opinię pełnego numeru VIN, tak aby w nowym dowodzie znalazła się jego całość a nie tylko końcowe cyfry jak to zazwyczaj bywa. Z wystawioną opinią udaliśmy się do Wydziału Komunikacji i bez problemu otrzymaliśmy nowy dowód z poprawnymi danymi.
Co do remontu, to planujemy zacząć w przyszłym tygodniu. Póki co od kilku dni pogoda jest zbyt niesprzyjająca i niestabilna. Poza tym musimy jeszcze przygotować miejsce w garażu, tak żeby remont odbywał się w komfortowych warunkach pod dachem.
Będziemy relacjonować na bieżąco

A do tego czasu kilka zdjęć wnętrza: