Forum Fanklubu Niewiadówek (i nie tylko)

Witam po zimowej przerwie. Wraz z ociepleniem klimatu ruszają prace przy campingu. A to przymiarki brodzika a to próby klejenia alufoxa i tapicerki no i oczywiscie dalsze szlifowanie zielonej szpachli Boll-a. Ale przecież nie może być tak łatwo i prosto. Serio nie rozumiem o co chodzi z tym zielonym wynalazkiem. Szpachla była kładziona przy temperaturach dodatnich na początku października jeszcze przy słoneczku. Wyrabiana według zaleceń producenta przy proporcjach podanych na opakowaniu przy użyciu wagi co do grama, miejsca kładzenia szpachli wyczyszczone i odtłuszczone i cholera w większości miejsc jest twarda jak skała i nadaje się do ścierania a w innych miejscach do tej pory ma konsystencję plasteliny, normalnie schodzi pod paznokciem. Czy ktoś z Szanownych Forumowiczów miał podobną sytuację albo wie o co tu może chodzić? Bo ja nie mam pojęcia i zaczynam grzecznie mówiąc sobie włosy wyrywać. Co teraz z tym dalej robić? Zacząłem to wydrapywać ale tak pół przyczepy drapać to woła o pomstę do nieba. Może znacie jakieś środki chemiczne żeby się tego pozbyć ale żeby mi laminatu z budy nie rozpuściło? Nie wiem, serio nie wiem co z tym fantem robić. Poniżej kilka zdjeć problemu z którym walczę. Pozdrawiam.

Wszystkie miejsca szpachlowane się tak porobiły czy tylko część?

Dla porównania miejsce gdzie szpachla tr(b)oola wyschła i normalnie sie ściera. Doradźcie co mam z tym robić dalej.

Miron EZD pisze:Wszystkie miejsca szpachlowane się tak porobiły czy tylko część?

Nawet taka większa część.

Wilgoci to naciągneło... pod rekomendowanym pokrowcem Polcover-a? Z przodu przyczepy zabezpieczyłem szpachowane miejsca podkładem bezbarwnym w spray-u ale to widać odrazu że to nic nie pomogło i trzeba to wydrapać ale co się stało z resztą?

Przyczyn może być wiele, nie mam wielkiego doświadczenia że szpachlami, ale uważam że wszystko to trzeba usunąć i robić od nowa.
Sam robiłem tym samym rodzajem szpachli i nie było żadnego problemu.
Być może trafiłeś na jakąś wadliwą partie wyrobu i stąd wygląda to tak jak wygląda.

Powodów może być kilka:
1. Za mało utwardzacza... I tu bym się skupił bo o ile dobrze pamiętam to od października ciężko było o +15 stopni a jeśli stała na zewnątrz wystarczyło 0 stopni i najnormalniej przemarzło.
2. Nieodpowiedni odtłuszczacz, który nie zdążył odparować przed szpachlą.
3. Wilgoć i temperatura poniżej zera
4. Za słabe "wyrobienie" szpachlówki z utwardzaczem.
Wybierz sobie...
Niestety wszystko do zerwania. Ta szpachla jest bardzo ok i nigdy mi nie zrobiła takiego numeru.

Ooo to już widzę, że kolega Murano z filozofìą poleciał na grubo... ale doceniam.

Ad. pkt.1. Nie będę tutaj tłumaczył, że przyczepa stoi w garażu, że proporcję zachowałem etc etc, nie wiem skąd masz tak dobra pamięć do pogody i skąd te 15 stopni u Ciebie się wzięło? 0 stopni to było w listopadzie jakieś 3 tygodnie później po nałożeniu szpachli (pisałem, że była dodatnia temp i słoneczko)

Ad. pkt.2 Wszędzie ten sam odtłuszczacz w większości miejsc odparował a w niektórych nie? Dziwne. Zawsze czekałem, żeby wszystko wyschło i odparowało, więc w drodze losowania "WYBIERAM SOBIE" z pkt3 wilgoć bo wychodzi na to jednak że gdzieś to naciągnęło.

Pkt4 może gdzieś faktycznie się źle wymieszała szpachla z utwardzaczem ale to mało prawdopodobne, żeby aż w takiej ilości gdyż wyrabiałem małymi porcjami.
Wniosek: Muszę to wydrapać i nie innego wyjścia czyli roboty mam w ciul

Apropo. A Wy jakiego odtłuszczacza używaliście przy swoich remontach? Dzięki Miron i Murano za przemyślenie problemu. Czeka mnie teraz trudna walka. Pozdrawiam Was!

Zmywacz silikonowy.

Zależnie od potrzeb, uniwersalny zmywacz do hamulców albo intensywny zmywacz z zawartością acetonu, oba z firmy W.

Czy Moderator może zmienić mi tytuł tematu na "Remont i rzucanie zaklęć." Ten będzie bardziej aktualny. Dziękuję.

Mówisz i masz

Dzisiaj kolejny dzień walki i 126 powodów do rzucania "zaklęć". Czy bardziej doświadczeni forumowicze doradzą mi w jaki sposób pozbyć się tego zielonego cholerstwa??? Może jakoś maszynowo? Chemicznie? Może jakieś tarcze polecacie ? Bo dzisiaj to docierałem i wydłubywałem ręcznie nożykiem, trochę to sćierałem i się zajechałem okrutnie...

Wielkie brawa dla ciebie za tak żmudną pracę, naprawdę. Niestety nic nie potrafię ci doradzić.

Spróbuj tą tarczą:

Ma luźną strukturę i może da radę

Ok. Pozbyłem sie tego zielonego gó...a... i teraz zaczynam zabawę od nowa. Doradźcie mi proszę czym teraz załatać laminat? A nie chcę już szpachlówki Bolla. Może jakąś szpachłówkę żelkotową?

Ja używałem właśnie szpachlówki żelkotowej jak robiłem małe ubytki w ence.
Zaletą jest to, że występuje w różnych odcieniach bieli i można tak dobrać kolor żeby zrobić naprawę bez malowania.
Wadą jest cena, wyjdzie chyba dużo drożej niż zwykła szpachla.