
Leżałem sobie w budce i rozmyślałem patrząc na szafę jak ja jej qfa nie lubię. Jest krzywa, dziurawa i trzeszczy.
Do tego kiwa mi się obudowa od pieca...

A więc stało się... "Baj Baj Maszkaro!" i klamka zapadła. Robimy nową szafę.

Ale wcześniej korzystając z wolnego dostępu postanowiliśmy testowo poprawić - mam nadzieję - cyrkulacje ciepłego powietrza w budce.
Wentylator za piecem już dał o wiele lepszy efekt. Kratka pieca była ciepła ale nie gorąca a po kilkunastu godzinach grzania przy zatrzymanym wentylatorze nie zapalił się, nie stopił i nie zdeformował. Więc moim zdaniem warto. Minus taki że zasysał kurz chyba z pod szafy albo podłogi i kłaki pomimo że na co dzień ich nie widać ale zassane oblepiły trochę korpus pieca. Ale bez tragedii.
Jako że dukty powietrzne papierowe kosztują ok 25pln za metr + łączniki plus dyfuzory i inne takie to postanowiliśmy użyć jak zwykle taniej floty;).
Spacer po markecie budowlanym i złożyło się:

Wentylator kanałowy (ten sam co na piecu 100mm) do tego dwie redukcje kanalizacyjne 110->50mm i mamy

turbinę.
Ładnie to dmucha, nie huczy...

Jako że rurek trochę miałem po instalacji na działce pozostało jeszcze kwestia dyfuzorów.
Cena 15pln za sztukę od trumatica nie jest może powalająca ale 70groszy od marketu jest... niższa i okazało się że:

Przepust meblowy idealnie i ciasno wskakuje na mufę kanalizacyjną 50mm. Grzech nie spróbować.
Całość instalacji na swojej trasie ma 3 dyfuzory. Po jednym wychodzącym z kufra i jeden po półeczką pod oknem.





Złożone do kupy..odpalamy. Bałem się że będzie śmierdzieć z tych rur jak z polmozbytu ale ku mojemu zaskoczeniu tak się nie stało.
Nie było czas sprawdzić działania jeszcze w warunkach bojowych i zrobienie pomiarów ale po 30 minutach grzania rury w kufrze przy szafie robią się przyjemnie ciepłe i pod nogi dmucha ciepłe powietrze. Myślę że powoli temperatura będzie rosła podgrzewając też kufry.
Docelowo będzie też mieszanie powietrza ciepłego i zimnego ale cały czas myślę nad przepustnicami.

Jako że stara szafa poszła w niebyt trzeba było zabrać się wreszcie za nową. Założenie konstrukcji takie samo jak w kibelku. Czyli płyta pilśniowa twarda w kolorze olchy na szkielecie z kantówek 20x20mm.
Zawodowy projekt;) :

I skręcamy, tniemy i pasujemy.










W tym miejscu przed docięciem kawałka płyty na ściankę w rogu przyszedł nam do głowy pomysł
żeby wstawić tam zamiast olchy pasek poliwęglanu komorowego. Tego samego który mamy jako drzwiczki
w mniejszych szafkach.

Raz że jakże przepastna szafa nawiązała by do reszty materiałów a dwa że zyskała by doświetlenie
z zewnątrz naturalnym światłem... sprawdzimy. Jeśli będzie graty widać z zewnątrz to zamienimy na olchę .
Prawie skończyliśmy drzwi do szafy ale jako że dzień wolny... telefon z pracy bo kurier przywiózł scenę o 20 godzin za wcześnie...
no comment.. miał być właśnie w tym momencie kiedy piszę ten tekst. Dlatego go piszę teraz bo scenę wyładowałem ... wczoraj wieczorem;).
Może w sobotę po robocie uda się wyrwać i dokończyć szafę i przetestować ogrzewanie już w warunkach bojowych.

Wyprzedzając uwagi na temat zastosowanego materiału do duktów powietrznych wiem że sam muszę uważać teraz i nie pomylić wentylacji z kanalizacją...bo co by się działo gdyby to coś dostało się do wentylatora;) to wolę nie myśleć.
A na poważnie to szukam wentylatora kanałowego 100mm ale na 12V. Ten na razie jest na 230V

.
Niby są w ofercie producentów ale żaden sklep ich nie ma ... taki Yeti normalnie;).