

Jeszcze niekompletne wszystko, bo nie mieliśmy gazu, nie założona truma (no akurat nie ma na razie potrzeby) i brakuje paru drobiazgów, ale ogólnie jest spoko.
Po pierwszym wyjeździe trochę dał się we znaki brak przedsionka/daszka (wzięliśmy taki pawilon raczej przeciwsloneczny, chociaż nam szyszki i inne listeczki do kawy nie spadały) oraz dywanika (wciąż zdejmowalismy klapki i trochę się kurzyło. I od razu po powrocie w przyczepie zamieszkała na stałe parasolka

Nie mamy też jeszce kotków i żałowałam, że nie zrobiłam choćby zwykłej firanki.
Nie mamy jeszcze miliona rzeczy, o których istnieniu nawet nie mam teraz pojęcia, ale to z czasem. Wczoraj na przykład dokupilam w pepco suszarkę na grzejnik (da się założyć na okno), delikatna i trochę może badziew, ale ręcznik po kąpieli można powiesić.
Bardzo zadowolona jestem z wybranego układu (tzn, że zostawiliśmy tylko duże łóżko plus jedno dodatkowe siedzonko), fajnie się to sprawdziło.
W sumie podczas pobytu stołu nie skladalismy, nie było takiej potrzeby, mieliśmy tylko rozłożone do spania. Myślę jeszcze o jakiejś przykrywce na zlew dodatkowej, bo rano nie miałam gdzie sobie kawy postawić

W szafce pod oknem zamontowalismy fajne szuflady, kupiliśmy taki regał curver do przechowywania 3 szuflady o pojemności 20 l, szafka jest zupełnie pusta, tylko wstawilismy ten regał, dzisiaj dokupilismy drugi, akurat idealnie się zmieszczą. Znalazło się miejsce, żeby przewieźć drobne spożywcze rzeczy, naczynia.
Na razie tyle moich przemyśleń
