Od dzisiaj 132 ma nowego właściciela, więc kilka słów podsumowania.
Mój remont główny trwał 5 miesięcy. Po tym czasie mogłem w miarę komfortowo pojechać na wakacje.
Pierwsza podróż to niecałe 3tyś km, a przez kolejny rok ulepszania, udoskonalenia, zmiany i kolejne wakacyjne wyjazdy.
Przyczepa w sumie przejechała około 7tyś. km. Remont wraz zakupem pochłoną liczbę pięciocyfrową.
Przy remoncie pomogło mi kilka osób. Niektórzy poradami, niektórzy niepotrzebnymi częściami które normalnie są nie do dostania i nie chcieli za to żadnych złotówek lub płynów wysokoprocentowych (tych co chcieli lub wzięli pomijam). Niektórzy z nich już się wycofali do drugiej, może nawet do trzeciej lini. Niektórzy zrezygnowali z uczestnictwa w forum, niektórzy zostali z wielkim hukiem wyrzuceni. A niektórzy mają swój własne "forum".
-
Andrzej 132-
Pawlo Fiona n126e-
Mariusz724-
Wodnik Szuwarek znany jako
Bob Budowniczy lub
Rákosníček
-
Heniek znany jako
Maja - pomoc otrzymałem na początku remontu, do momentu gdy moje postrzeganie świata i osób po nim się poruszających było zgodne ze światopoglądem Heńka. Później tylko gorzkie słowa i wpisy
Tych kilka osób utkwiło mi szczególnie w pamięci i dla nich należy się wyróżnienie.
Tak czy inaczej dziękuję wszystkim.
Kilka słów o historii przyczepy. Nowy właściciel pewnie jest ciekawy.Produkcja to lata 70, pierwsza rejestracja połowa 80 (to wiadomo z dowodu

).
N 132 jeździ w cyrku lub wesołym miasteczku i jest używana jako "KASA".
Później odkupuje ją człowiek który stawia ją jako przyczepę stacjonarną.
Przyczepa zaparkowała w miejscowości Skała koło Ojcowa w województwie małopolskim.
Tam znajduję ją kolega Lipa555. Przyczepa jedzie do Wrocławia i dostaje nowe tablice rejestracyjne.
Nowy właściciel decyduje się na remont.
Prowadzi 132 do miasta w środkowej Polsce, znanego z produkcji płytek ceramicznych i sedesów
W między czasie Lipa555 kupuje drugą 132 w stanie dobrym z oryginalnym wnętrzem i moją przyszłą przyczepę odsprzedaje człowiekowi, któremu zlecił remont. Oczywiście remont nigdy się nie zaczął, a przyczepa trafia w ręce kolejnego handlarza -
- zresztą wiele razy opisywanego, znanego i lubianego tu na forum.
Ja kupuję przyczepę na tablicach DW z dwoma umowami KS. Stan agonalny, ale mam nieosiągalną dla innych N132.
Co ważne dojeżdża o własnych siłach.
U mnie remont, kilka wyjazdów.
Dziś odjeżdża dalej. Trochę ze smutkiem, trochę z radością.
W końcu może trafiła na kogoś u kogo zostanie na dłużej.
Może teraz dostanie "dożywocie"? Ja mam taką nadzieję.
Ostatnie zdjęcie z nowym holownikiem.

Teraz żegnam się z gronem forumowiczów tych byłych i obecnych, przede wszystkim tych pozytywnie zakręconych.
Moja przygoda z niewiadówkami na dzień dzisiejszy się kończy.

P.S. Proszę Moderatora o zamknięcie tematu