Nazywam się Jerzy, jestem posiadaczem n126? z 83r od początku czerwca 2019.
O zakupie przyczepy myślałem już od ok. dwóch lat i jakoś nigdy nie było okazji żeby ten pomysł sfinalizować. Były poważne rozmowy z Żoną nt. że musi być lekka ze względu na brak B+E, że musi być ocynkowana rama że lepiej laminat bo łatwiej uzyskać szczelność a nawet jak się rozszczelni to straty mniejsze a i naprawa łatwiejsza, a że Niewiadów taki kultowy i retro i że części dostępne itd..
Przyszedł czas urodzin i rodzina wraz ze znajomymi postanowili zrobić mi prezent niespodziankę (musiałem im już, nieźle truć).
"Mobilny punkt ochrony", przyjechał z okolic Poznania. Przeszedł wstępne mycie z zewnątrz i w takim stanie trafił do mnie.


Z rzeczy ważnych:
- Zabudowa „by ochrona” która nie miała otworu do otwierania dachu.
- ocynkowana rama
- jak się okazało niesprawna instalacja elektryczna (po drodze z Poznania do Szczecina nie było tylko jednego stopu, podczas „reanimacji” była już pełna dyskoteka łącznie z kierunkiem w przeciwmgielnym)
- oś niehamowana
- rozstaw śrub mocujących felgi 4x98
Przyszedł dwutygodniowy urlop, po drodze powstał plan na Karkonosze przyczepą! Odebrałem przyczepę od znajomych z „firmy”.
Pierwszy tydzień spędzony pod garażem…
1. Montaż haka w Passacie bo nie było (tak Passaty B5fl wychodziły bez haka i ponoć w benzynie też). Wybór padł na oryginał "Westfalia", po lekkim odswieżeniu trafił do Passata, o tyle jest fajny, że po demontażu haka i "obróceniu" złącza elektryki, jest totalnie niewidoczny.

2. Chciałem sie dostać do wywietrznika dachowego, dlatego też zaczęło się rwanie pilśni od sufitu, tam też ukazała się wata szklana…
3. Skoro sufit miał takie niespodzianki a ściany były "grube", poleciały też ściany…


4. Widoku takiego linoleum na podłodze nie mogłem znieść, też poleciało…

5. Pod spodem ukazała się zgnita płyta OSB 22mm, rwanie a właściwie wyłupywanie całości…
6. Pod OSB była bardzo mocno nasiąknięta sklejka, wyleciała…
7. Śruby mocujące skorupę do ramy po odsłonięciu były mocno skorodowane (nic dziwnego skoro stały w wodzie)…
8. Wywierciłem 4 otwory przy nadkolach jako spływy, wymieniłem zbutwiałe odcinki kantówek, wysuszyłem pozostałe drewno, usunąłem mrowisko z jednej z kantówek wraz z lokatorami.

9. Dalej szczotką na wiertarce usunąłem resztę kleju i jeszcze oryginalnej tapicerki. Na zdjęciu widać instalację 230V zrobioną przez „Ochroniarzy”, o dziwo z wyłącznikiem różnicowym 16A, fabryczne miejsce przyłącza zakryte włącznikiem klawiszowym, pod spodem przeciągnięty przewód z wtyką do bakisty.


10. Wyskoczył problem z oświetleniem przyczepy, skończyło się na zrobieniu nowej wiązki, dodatkowo zamówiłem nowe klosze do kierunkowskazów i stop/pozycja, lampa przeciwmgielna.

11. Prowizorycznie uszczelniłem przyczepę sylikonem, naprawiłem bakistę na tyle aby się zamykała, pomalowałem na czarno niebieskie felgi i brązową obudowę lampki podświetlenia tablicy, pęknięta tylna szyba dostała porcje sylikonu i naklejki „maskujące”.
12. Szybko docięte i położone OSB 18mm na podłogę, nowe śruby mocujące skorupę do ramy, „Cotton balsy” zasilane bateriami jako oświetlenie bez zasilania stacjonarnego, uproszczona instalacja 230V, wyjęcie zaślepki wywietrznika drzwiowego, materac gąbkowy na podłogę, firano/moskitiery na prędkości zmajstrowane przez Żonę i…


13. Pierwszy wyjazd przyczepą do Karpacza (Camping "Pod Lipami"), tydzień spędzony, zrobione 1500km w ciągu tygodnia z czego 800km z przyczepą i jakieś 100km zrobione z psem po górach, pieszo.
Zwiedzona Praga, zdobyta min. Śnieżka, Szrenica, Łabski Szczyt, Źródło Łaby, Śnieżne kotły, Mały staw…


Podczas wyjazdu wpadło dużo pomysłów do głowy, sprawdziliśmy czy koncepcja przyczepy nam odpowiada i że chcemy w to iść/jechać! Wiem też że bardziej interesuje nas koncepcja „ruchomego namiotu” jak przyczepy z kuchnią, toaletą itd. (toaleta jest na każdym kempingu a kuchenka turystyczna na zewnątrz (z pewnego niebieskiego sklepu sportowego), bardzo fajnie się sprawdza do gotowania głównie dla psa), unikając tym samym zapachów kuchni w miejscu spania. Swoją drogą to właśnie pies był jednym z głównych "argumentów" za kupnem przyczepki. Jest jeszcze plan wyjechać na tydzień we wrześniu i przez zimę będzie trzeba zabrać się poważnie za prace remontowe. Jako zarażony modyfikacjami pojazdóVW czy jak kto woli „tuningiem” pewnie przyczepa też długo nie zostanie „seryjna” ale myślę że to taki urok „zapiekanek” jak i np. VW t1 że każdy egzemplarz jest inny i personalizacja dodaje im tylko uroku.
Ps. Chciałem podziękować Wszystkim którzy przyczynili się do zakupu czy remontu mojej przyczepki a najbardziej Żonie bo jest na tyle szalona aby realizować moje tego typu pomysły i ekipie https://www.facebook.com/Kebasa/