Po pierwsze. Rama używana i jej przerobienie - kombinacje z osią, długością i szerokością ramy - już lepiej zbudować nową ramę na wzór starej.
Po drugie. Jak myślisz o budzie tej z Koszalina to dymać 600km w jedną stronę to trochę bez sensu. Koszty transportu zamkną się pewnie w 500 zł.
Po trzecie. Zarejestrowanie tej przyczepy też będzie trochę kosztowało - i pieniędzy, i zachodu.
A na deser po remoncie będziesz się tłumaczył na drodze dlaczego ciągniesz niewiadówkę na papierach jakiegoś swift'a, czy innego abbey'a.
Niestety niewiadówkę chyba każdy w tym kraju kojarzy i nie wmówisz Panu Policjantowi że to angielka

No niestety będziesz szył grubymi nićmi, ale jestem ciekawy efektu.
Reasumując Ja wolał bym kupić kolejny raz przyczepę z Opoczna do remontu ramy niż rzeźbić wszystko od nowa.
Przynajmniej ma papiery, wielce prawdopodobne że bez zarzutu.