Sam już mam obawy, kiedy nastąpi zakończenie tego Brazylijskiego serialu, gdzie przez kolejne setki odcinków nic szczególnego się nie dzieje.
Teraz na temat samej pracy. Gdybym miał rysunek mebla i wiedział jakie zastosować profile, jaki lakier, jaki blat i czym go pokryję.
Już bym tam mieszkał

Niespodzianki, buda krzywa jak nie wiem co. Każdy róg inny, brak kątów prostych a zaokrąglenia hmm każde inne.
Sama praca to pikuś, mierzysz i tniesz. Utnij jednak jak nie wiesz w którym miejscu, jak każde zaokrąglenie to szablon i pięć razy przymiarka.
Jak każdy wkręt wkręcany w podłogę to wielka niewiadoma. Żeby zrobić przymiarkę, to pokonujesz schody i troje drzwi ( warsztat 50 metrów od przyczepy ) Dzisiaj już wiem, przetarłem szlaki i drugi raz by było w kilka dni ( najgorsze jest schnięcie farb i kleju )
Drugi raz już nie będzie żadnego remontu. Dwa lata i przyczepa zmieni właściciela. Nie narzekam, jest dobrze ale jak się wejdzie do zachodniej przyczepy, to popada się w kompleksy ( mowa nawet o przyczepach z lat 80-tych). Średniowiecze. Wiem jak jestem na rybach i tak sobie pada przez kilka dni. Brak ubikacji, łazienki i przestrzeni.
Wegetacja. Koszty ? Bardzo podobne do zakupu zachodniej przyczepy. Żeby zrobić przyczepę dokładnie i wyposażyć ją w ogrzewanie, wodę itp to łącznie z zakupem starej przyczepy wyjdzie z 7 tysięcy ( bez łazienki i ubikacji ) potem jeszcze oczywiście kupa roboty i czas zamiast spędzać na wypoczynku, to leży człowiek pod przyczepą i kombinuje. Mechanik średnio bierze 50 zł za godzinę pracy. Teraz można sobie policzyć ile kosztuje nas nasza praca. Nikt tego nie liczy. Teraz przykład. Gdybym robił schody ( czas około 3 tygodni z palcem w nosie) rachunek około 14 tysięcy, czysty zysk około 7 tysięcy.
Rachunek jest prosty i nie trzeba być matematykiem, żeby to policzyć

Proszę się jednak mną nie sugerować i jak zawsze mówię, każdy jest dorosły i wie co robi.
W Holandii na wiosnę jest taka chyba największa giełda przyczep w Europie, te przyczepy można potem pooglądać na różnych aukcjach i ogłoszeniach w Polsce.
Masa ludzi kupuje i je rozbiera. Na rozbiórkach zarabia się najwięcej ( tu jednak trzeba troszkę więcej poświęcić czasu na zysk ) ale czas nam to wynagrodzi odpowiednio

Przywiozę taką na przyszłą wiosnę i pokażę co i jak i ile i gdzie.
Potem porównamy wszystko i zweryfikujemy.
Ja jednak, dokończę swoje "dzieło" i pośmigam jeszcze jakiś czas.
Druga warstwa lakieru i efekt tanich lakierów, które przyciemniają drewno po każdej warstwie.
Jak dla mnie może być.
Pierwsza deseczka od góry nie jest pomalowana, jest surowa i czeka na malowanie.
Resztka lakieru i trzeba dokupić po świętach.
Po świętach już tylko klejenie tego do szkieletów, ostatnie dwie warstwy lakieru położę już na przyklejonych deseczkach do szkieletów. Pokażę też do czego służą te otwory w przegrodach. Jak pisałem wcześniej wszystko trzeba brać pod uwagę.