Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Witam po dłuższej przerwie (spowodowanej jak w tytule).
Mam pytanie do tych z Forum, którzy jeżdżą z dziećmi. W jakim najmłodszym wieku braliście dzieci na wyjazdy. Nasza Kajka ma 6 miesięcy, myślimy o wakacjach i zacząłem namawiać żonę, żebyśmy urlop spędzili na Helu w przyczepce. Mam 126e. No sam mam trochę wątpliwości, czy nie za bardzo surwiwalowo jak dla naszej małej. No bo na Helu zawsze wieje. Kwestia ogrzewania, kąpania itd.
Napiszcie jakie macie własne doświadczenia/przemyślenia w kwestii urlopu z maluszkami w przyczepce. Na co zwrócic uwagę, co kupić itd i czy w ogóle to do zrobienia 0,5 roczny dzieciak w przyczepie.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.
Cony1 (Konrad)
Mam pytanie do tych z Forum, którzy jeżdżą z dziećmi. W jakim najmłodszym wieku braliście dzieci na wyjazdy. Nasza Kajka ma 6 miesięcy, myślimy o wakacjach i zacząłem namawiać żonę, żebyśmy urlop spędzili na Helu w przyczepce. Mam 126e. No sam mam trochę wątpliwości, czy nie za bardzo surwiwalowo jak dla naszej małej. No bo na Helu zawsze wieje. Kwestia ogrzewania, kąpania itd.
Napiszcie jakie macie własne doświadczenia/przemyślenia w kwestii urlopu z maluszkami w przyczepce. Na co zwrócic uwagę, co kupić itd i czy w ogóle to do zrobienia 0,5 roczny dzieciak w przyczepie.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.
Cony1 (Konrad)
- KONZIO
- Przyjaciel
- Posty: 406
- Rejestracja: wtorek, 19 sty 2010, 08:39
- Lokalizacja: jest gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie, Świat w którym baśń ta dzieje się...
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
1 rok i 2 dni - pierwszy wyjazd z przyczepką (na majówkę). Był to zresztą również, pierwszy wyjazd z przyczepą mojej Małżonki, a mój z tą przyczepką. Także "wszystko" było w dość dużych powijakach i się dopiero organizowało. Kilka zdjęć w załączeniu.
1 rok i 1 miesiąc miał mój Brzdąc jak żeśmy pojechali z Nim po raz pierwszy nad morze (na miesiąc).
Myślę jednak, tak jak żeśmy później rozmawiali z żoną, że gdyby inaczej się nam to złożyło czasowo (pora roku) to można było z nim wcześniej wyjechać.
Fakt jest faktem, że my dysponowaliśmy ciut (niewiele, ale zawsze) większą przyczepką niż N (wtedy mieliśmy caravelierkę) także kąpiele i wszystkie zabiegi pielęgnacyjne wokół Niego, odbywały się w środku przyczepki. Jeśli jedziesz na kemping to ogrzewanie możesz i my też tak (pomimo pieca w budce) robiliśmy, grzać fareleczką (słoneczkiem). Ja mam teraz taką (NIE ta widoczna na zdjęciu) z elektronicznym ustawianiem czasu grzania i temperaturą (choć faktem jest, że to ustawianie temperatury to sobie trzeba w miarę doświadczenia wypracować i na oko poustawiać- bo wg. tego urządzenia to albo bym zamarzł, albo bym usechł ).
Myślę, że wyjazd z półroczniaczkiem jest wykonalny, choć na pewno nie będzie łatwy, a Wy (Ty z żoną) najprawdopodobniej (sięgając pamięcią wstecz) użyjecie jak pies w studni, ale na pewno dla Dzidzi bardzo zdrowo było by łyknąć nadmorską bombę jodową. Nasz po powrocie przez cały rok nawet kataru nie złapał.
Wiesz przy wyjazdach z maluchem nie wątpliwie czym większą przyczepką dysponujesz, tym chyba łatwiej się ze wszystkim ogarnąć, bo przecież same wszystkie tylko klamoty brzdąca pomieścić to sztuka niemała.
Pozdrawiam Konrada - Konrad
1 rok i 1 miesiąc miał mój Brzdąc jak żeśmy pojechali z Nim po raz pierwszy nad morze (na miesiąc).
Myślę jednak, tak jak żeśmy później rozmawiali z żoną, że gdyby inaczej się nam to złożyło czasowo (pora roku) to można było z nim wcześniej wyjechać.
Fakt jest faktem, że my dysponowaliśmy ciut (niewiele, ale zawsze) większą przyczepką niż N (wtedy mieliśmy caravelierkę) także kąpiele i wszystkie zabiegi pielęgnacyjne wokół Niego, odbywały się w środku przyczepki. Jeśli jedziesz na kemping to ogrzewanie możesz i my też tak (pomimo pieca w budce) robiliśmy, grzać fareleczką (słoneczkiem). Ja mam teraz taką (NIE ta widoczna na zdjęciu) z elektronicznym ustawianiem czasu grzania i temperaturą (choć faktem jest, że to ustawianie temperatury to sobie trzeba w miarę doświadczenia wypracować i na oko poustawiać- bo wg. tego urządzenia to albo bym zamarzł, albo bym usechł ).
Myślę, że wyjazd z półroczniaczkiem jest wykonalny, choć na pewno nie będzie łatwy, a Wy (Ty z żoną) najprawdopodobniej (sięgając pamięcią wstecz) użyjecie jak pies w studni, ale na pewno dla Dzidzi bardzo zdrowo było by łyknąć nadmorską bombę jodową. Nasz po powrocie przez cały rok nawet kataru nie złapał.
Wiesz przy wyjazdach z maluchem nie wątpliwie czym większą przyczepką dysponujesz, tym chyba łatwiej się ze wszystkim ogarnąć, bo przecież same wszystkie tylko klamoty brzdąca pomieścić to sztuka niemała.
Pozdrawiam Konrada - Konrad
Ostatnio zmieniony czwartek, 28 cze 2012, 22:41 przez KONZIO, łącznie zmieniany 1 raz.
ad
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
ciekawe czy nie bedzie za ciasno w Waszej 126e. Zrobcie próbę na podwórku no i kwestai jak przewieźć te klamoty wszystkie, badz co badz ładownosc przyczepy niewielka.
N126n '91 + Renault Megane Kombi 1.9d '99
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
hmm patrząc wstecz na moje maluchy to z takim półroczniakiem jest mniej gratów i roboty niż ze starszym już zaczynającym dreptać. Ja nie bałabym się,że za ciasno,że klamotów pełno bo tak naprawdę to wanienka i wózek.Pieluchy dużo nie ważą . Jeśli jest na piersi to odchodzi jedzonko. Dla mnie jedyny problem z takim dzieckiem to kąpiel,gdzie? chyba tylko w przyczepie ale dla chcącego.... zawsze to zastrzyk jodu.
My i bez przyczepy zabieraliśmy wszystko.Samochód pojemny więc mieścił się wózek,chodzik,przewijak,wanienka,nocniczek i mnustwo innych drobiazgów.
My i bez przyczepy zabieraliśmy wszystko.Samochód pojemny więc mieścił się wózek,chodzik,przewijak,wanienka,nocniczek i mnustwo innych drobiazgów.
Czarna77+Pazurek77+ Filip lat 14+ Maja lat 12
N 126n
N 126n
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
z niewiadówką (taka jak Twoja) byliśmy z prawie rocznym dzieckiem ... bez problemowo
tak jak Kolega pisał wcześniej, farelka na zimnie noce wskazana, przydaje się również do osuszenia wnętrza jak leje (wilgoć)
kąpanie w przedsionku o ile ciepło, albo w środku jak zimno
z drugim dzieciakiem pojechaliśmy na zimną i deszczową majówkę, jak junior miał 3 miesiące
z 5 miesięcznym 2tyg w Gąskach
tak z perspektywy czasu to dużo gorzej jest z dwulatkiem, który zwiewa z przyczepki, jak tylko świt wstanie
i piwo tacie spija (jak miał 18m pojechaliśmy do Grecji)
oczywiście ostrożność wskazana - zabrać trochę leków, książeczkę zdrowia i świstki RMUA, plus coś na komary, od słońca i takie tam
tak jak Kolega pisał wcześniej, farelka na zimnie noce wskazana, przydaje się również do osuszenia wnętrza jak leje (wilgoć)
kąpanie w przedsionku o ile ciepło, albo w środku jak zimno
z drugim dzieciakiem pojechaliśmy na zimną i deszczową majówkę, jak junior miał 3 miesiące
z 5 miesięcznym 2tyg w Gąskach
tak z perspektywy czasu to dużo gorzej jest z dwulatkiem, który zwiewa z przyczepki, jak tylko świt wstanie
i piwo tacie spija (jak miał 18m pojechaliśmy do Grecji)
oczywiście ostrożność wskazana - zabrać trochę leków, książeczkę zdrowia i świstki RMUA, plus coś na komary, od słońca i takie tam
była N126e, jest Hobby 430T+ Ford Focus C-max 1.8 + Suzuki Vitara 4x4
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Dzięki Wam za wypowiedzi. Faktycznie przyczepka za wielka nie jest, choć jeśli byśmy jechali na kwaterę, to na bank odpada wzięcie deski do pływania. Kąpiel też mnie napina, bo chyba trochę z Kasią mamy tendencji do nadopiekuńczości (pierwsze dziecko i do tego dość późne). Bardzo mnie przekonują te 2 miesiące w Gąskach, bo maluch w okolicach wiekowych naszego. Swoją drogą śliczne chłopaki (jak nie miałem swojej córki nie pomyślałbym, by na na to zwracać uwagę). Dzięki Czarna za słowa otuchy. Hm nas Konradów tu jak mrówków:)
Widzę na zdjęciu, że mycie chyba można też w dużej misce a nie koniecznie w wanience.
Faktycznie jest dobrym pomysłem zrobienie próby generalnej, myśleliśmy w ranach próby o wyjeździe weekendowym. Na urlop wybieramy się do Chałup na kamping, trochę też już późnawo na szukanie kwater nad morzem jak się zdołałem zorientować w tamtym tygodniu. Nad polskim morzem pogoda nie jest zbyt pewna, właściwie jest pewne, że będzie padać i wiać, pytanie tylko jak długo. Bo jakby było w miarę ciepło, to chyba damy sobie radę w przyczepce, więc na mszę dam albo zaklinał będę. Gdyby się Wam jakieś kwestie warte pamiętania przypomniały to piszcie proszę. A RMUA, fakt ważna kwestia, będę pamiętał.
Cony1 (Konrad)
Widzę na zdjęciu, że mycie chyba można też w dużej misce a nie koniecznie w wanience.
Faktycznie jest dobrym pomysłem zrobienie próby generalnej, myśleliśmy w ranach próby o wyjeździe weekendowym. Na urlop wybieramy się do Chałup na kamping, trochę też już późnawo na szukanie kwater nad morzem jak się zdołałem zorientować w tamtym tygodniu. Nad polskim morzem pogoda nie jest zbyt pewna, właściwie jest pewne, że będzie padać i wiać, pytanie tylko jak długo. Bo jakby było w miarę ciepło, to chyba damy sobie radę w przyczepce, więc na mszę dam albo zaklinał będę. Gdyby się Wam jakieś kwestie warte pamiętania przypomniały to piszcie proszę. A RMUA, fakt ważna kwestia, będę pamiętał.
Cony1 (Konrad)
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Witaj Konradku. Nic się nie przejmuj, tylko jedź. Moja córka pierwszy wyjazd z przyczepą zaliczyła mając 8 miesięcy, Gdynia Oksywie Osada Rybacka, z tym że gdyby były niesprzyjające warunki atmosferyczne, to mieliśmy w odwodzie dom kuzyna. Trzy tygodnie minęły bez problemów, zwłaszcza, że pogoda była super. Teraz w sierpniu nad morze jedzie mój syn z żoną i córką. Wnuczka w chwili wyjazdu będzie miała niecałe rok i 3 miesiące. Słońce i jod, to dla takich maluchów największy skarb.
KOTEK N132 L + AUDI 100 + VW SHARAN
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Cony1 pisze: Kąpiel też mnie napina, bo chyba trochę z Kasią mamy tendencji do nadopiekuńczości
jeśli chodzi o kąpiel to tak jak pisałem, o ile sa warunki to w przedsionku, niekoniecznie wieczorem, można wykorzystać późne popłudnie - cieplej
ew w zależności od standardu łazienek, zabierasz miskę pod prysznic nalewasz ciepłej wody i tam kąpiesz malucha - we wspomnianych Gąskach tak robiliśmy bo były spore kabiny i to osobnym wejściem - koedukacyjne więc wchodziliśmy "całą rodziną"
ostatnie rozwiązanie to kąpiel w przyczepce, myślę że miska spokojnie się zmieści np na tym łóżku po długości, albo na tyle, przerzucisz materace i podłożysz jakiś ręcznik bo wiadomo że maluch chlapie i gotowe
spokojnie dacie radę
była N126e, jest Hobby 430T+ Ford Focus C-max 1.8 + Suzuki Vitara 4x4
- KONZIO
- Przyjaciel
- Posty: 406
- Rejestracja: wtorek, 19 sty 2010, 08:39
- Lokalizacja: jest gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie, Świat w którym baśń ta dzieje się...
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Cony1 pisze: Hm nas Konradów tu jak mrówków:)
Haaaa,haaaa co prawda to prawda, na tym forum obrodziło nami, że hej
kotek pisze: Słońce i jod, to dla takich maluchów największy skarb.
Prawda to całkowita, i dlatego wg. mnie warto się czasem (dorośli) pomęczyć, ale żeby ten Maluch miał jak najwięcej.
Cony1 pisze: Widzę na zdjęciu, że mycie chyba można też w dużej misce a nie koniecznie w wanience.
Myśmy używali wanienki, bo po prostu opatentowaliśmy proporcje na idealną do kąpieli Malucha, temperaturę wody (1 czajnik wrzątku 2 litrowy / 1 bańka 5 litrowa wody zimnej), oczywiście zanim pojawi się nasz dowcipny imiennik z pytaniem NAJPIERW NALEWAŁEM I MIESZAŁEM wodę, a dopiero PÓŹNIEJ WSADZAŁEM do niej dziecko - nie odwrotnie.
Cony1 pisze: Nad polskim morzem pogoda nie jest zbyt pewna
Co prawda, to prawda, ale na całe szczęście takiemu Maluchowi jak Twój, to wszystko jedno, czy w ciągu dnia popołudniowe "przykomarowanie" (drzemkę) utnie sobie w przyczepie, przedsionku, czy wózku.
Z takim jak mój to trochę gorzej, bo ja Jemu w ramach wyperswadowania "siedzenia na tyłku", to musiał bym pustak betonowy w gatki wsadzić
Cony1 pisze: trochę też już późnawo na szukanie kwater nad morzem
Nie no!!! - BEZ JAJ....!!! Kwatery szukać?! Karawaningowiec z rodziną?! Toż przecież Najmłodszy w rodzinie, musi "przesiąkać" bakcylem od początku...
konrad pisze:jeśli chodzi o kąpiel to tak jak pisałem, o ile sa warunki to w przedsionku, niekoniecznie wieczorem, można wykorzystać późne popłudnie - cieplej
Też tak robiliśmy, a ile było przy tym radości...
Co do spakowania klamotów- ja dysponowałem wtedy samochodem ze stosunkowo małym bagażnikiem (Lanos sedan) jak na miesięczny wyjazd z maluchem -wchodził wózek i elektronika. Choć kurde ludzie jeździli maluchami nad morze i w ileś osób i dawali radę - ale człowiek przyzwyczaja się szybko do dobrego i apetyt rośnie..., ale jeśli masz większy bagażnik w autku i żonę z tendencją do nie zabierania 5 kurtek dla siebie, 20 sweterków dla dziecka i stosu butów to całkowitą rację ma Czarna, wszystko powinieneś w nim upchnąć.
Z moich obserwacji wynika i do tego pomału dorastamy:
1) zabieramy tylko to co najważniejsze i najpotrzebniejsze. Jeśli jedzie się na kemping, to w większości jest już pralka, można uprać na miejscu.
2) Od tego roku podjęliśmy uchwałę - "...jedzenia zabieramy tylko tyle, żeby starczyło na maks. 2 pierwsze dni), resztę dokupujemy na miejscu w marketach. Teraz w większości, większych miejscowości nadmorskich, są biedronki, lidle, albo inne sklepy, które ceny mają takie same jak u nas, albo czasem nawet tańsze.
3)Staram się wszystko zminiaturyzować lub ograniczyć ilość zabieranych rzeczy np. lubię sobie pooglądać telewizję, czy zdjęcia rodzince wysłać netem.
Do zeszłego roku zabierałem więc 12` LCD telewizorek z DVD i obowiązkowo laptopka, teraz zabieram laptopa i dokupiłem tylko USB DVB/T odbiornik (wielkość malutkiego pendriva).
Wyjąłem i nie zabieram butli z gazem (5kg gazu). Pieca gazowego w ogóle nie używam, a kuchenkę mam elektryczną 1 palnikową, alternatywnie dokupiłem tylko kucheneczkę na kartusze gazowe (50zł) a 1 kartusz od 4zł na allgero- waga kuch. z kartuszem i walizeczką - 1kg.
Jedynymi rzeczami , których nie mam zamiaru zamieniać są:
- antena "korona";
- mikrofalówka;
konrad pisze:spokojnie dacie radę
Podzielam zdanie kolegi - o trudnym imieniu
ad
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Muszę koniecznie żonie pokazać Wasze wypowiedzi, bo ona ma więcej wątpliwości Jak Wy jej nie przekonacie ostatecznie, to ja też
Boguś to u Ciebie rośnie już 3 pokolenie karawaningu, fiu, fiu. W tym roku, raz w miesiącu do Krakowa jeździłem (przez Cz-wę oczywiście) i sobie o Tobie myślałem i oczywiście Twojej N-ce. Czytałem jakiś post o fajnej trasie na wybrzeże z międzylądowaniami w ciekawych i sprawdzonych miejscach, muszę się do Ciebie w tej kwestii zgłosić.
Boguś to u Ciebie rośnie już 3 pokolenie karawaningu, fiu, fiu. W tym roku, raz w miesiącu do Krakowa jeździłem (przez Cz-wę oczywiście) i sobie o Tobie myślałem i oczywiście Twojej N-ce. Czytałem jakiś post o fajnej trasie na wybrzeże z międzylądowaniami w ciekawych i sprawdzonych miejscach, muszę się do Ciebie w tej kwestii zgłosić.
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Jak tylko będziesz miał zamiar przejeżdżać to dzwoń, to się spotkamy, będziesz miał gdzie odetchnąć. Zależy w które miejsce jedziesz, to coś wybierzemy, żebyś małżonki i maluszka nie przemęczył.
KOTEK N132 L + AUDI 100 + VW SHARAN
-
- Fanklubowicz
- Posty: 38
- Rejestracja: wtorek, 22 mar 2011, 21:49
- Lokalizacja: Kraków
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Cześć właśnie wróciliśmy z 13 zlotu w Sielpi na które mąż chciał jechać sam z 13 letnim synem a mnie z 3,5 miesięcznym synkiem zostawić w domu bo nasza N126e za ciasna więc mu powiedziałam że kobieta w afryce ma siebie ,pierś i szałas i dzieci się wychowują nie miał więcej argumentów żebym została w domu .pozdrawiam
VW Bora 1.9 TDI + N126e
- KONZIO
- Przyjaciel
- Posty: 406
- Rejestracja: wtorek, 19 sty 2010, 08:39
- Lokalizacja: jest gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie, Świat w którym baśń ta dzieje się...
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Rafik&Bożka pisze: więc mu powiedziałam że kobieta w afryce ma siebie ,pierś i szałas i dzieci się wychowują nie miał więcej argumentów żebym została w domu .pozdrawiam
Nieeeeeee noooooooo - zemdlałem!!!!!!!!
ad
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Cześć właśnie wróciliśmy z 13 zlotu w Sielpi na które mąż chciał jechać sam z 13 letnim synem a mnie z 3,5 miesięcznym synkiem zostawić w domu bo nasza N126e za ciasna więc mu powiedziałam że kobieta w afryce ma siebie ,pierś i szałas i dzieci się wychowują nie miał więcej argumentów żebym została w domu .pozdrawiam
Jak powyższa wypowiedź Kasi nie przekona to już nie wiem..
Jak powyższa wypowiedź Kasi nie przekona to już nie wiem..
Re: Wyjazd z półrocznym dzieckiem.
Potwierdzam widziałam skrzata u mamusi na rączkach osobiście i...dało się
Bożka pozdrawiam i podziwiam
Bożka pozdrawiam i podziwiam
Czarna77+Pazurek77+ Filip lat 14+ Maja lat 12
N 126n
N 126n
Wróć do „Niezbędnik Kierowców”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości