Z tego co pamiętam to brzegi były dość mocno zarośnięte więc nie wiem czy znajdziesz jakieś stanowisko.


reflexes pisze:Z tego co pamiętam to brzegi były dość mocno zarośnięte więc nie wiem czy znajdziesz jakieś stanowisko.
cyran'o pisze:myślę że warto pokonać te 400 km dla miejsca no i przede wszystkim dla ludzi.
stachu_gda pisze:W sensie, to jest bardziej taki zalew na rzece niż jezioro, mimo że formalnie to chyba jest jezioro
Pole namiotowe jest nad samą wodą.
Departament Turystyki UMWP pisze: System hydrotechniczny Brdy w Borach Tucholskich to zespół funkcjonujących w większości do dziś urządzeń, które od półtora wieku regulują stosunki wodne w okolicy, a od kilkudziesięciu lat stanowią ciekawy element popularnego szlaku kajakowego.
Zaczęło się w połowie XIX wieku od zapotrzebowania pruskiego wojska na siano dla koni służących w jednostkach kawaleryjskich i transportowych. Do jego produkcji nadawały się doskonale wykarczowane niedługo wcześniej połacie, które trzeba było jedynie odpowiednio nawodnić. Właśnie w tym celu podjęto prace nad zaprzężeniem Brdy do realizacji strategicznego planu zaopatrzenia garnizonu Prus Zachodnich w paszę. Głównym elementem systemu stał sie zbiornik w miejscowości Zapora, z kaszubska nazywany Jeziorem Mylof. Był niczym innym jak jedynie poszerzonym korytem rzeki Brdy, gromadzącym i spiętrzającym wodę. Stąd woda płynęła trzydziestokilometrowym kanałem rozdzielającym się na liczne odnogi, aż na tzw. Czerskie Łąki - właściwe miejsce produkcji strategicznego siana. Najciekawszym, bo stosunkowo rzadko spotykanym rozwiązaniem zastosowanym przez pruskich inżynierów jest akwedukt w Fojutowie. Jest to skrzyżowanie dwóch cieków wodnych - płynącej dołem Czerskiej Strugi i puszczonego po wzorowanym na rzymskich akwedukcie Kanału Brdy.
Z czasem produkcję "paliwa" dla koni, zastąpiła produkcja energii elektrycznej - wody Jeziora Mylof wykorzystano do napędzania turbiny w funkcjonującej do dzisiaj elektrowni wodnej. Zapora wodna została wybudowana w 1849 roku i jest jedną z najstarszych w Polsce, a do tego jedyną zaporą schodkową!!!
W 1998 r. do użytku oddano nowowybudowaną hydroelektrownie o mocy 2,0 MW, w której przepust wody z zapory w formie schodków ma spacek 12 m i osiąga szybkość 22 m/s. W tym miejscu zaczyna się również niezwykła budowla hydrotechniczna o długości 31 km, a mianowicie Wielki Kanał Brdy, który płynie równolegle do głównego nurtu rzeki.
Wielki Kanał Brdy ze wszystkimi swoimi atrakcjami i pięknymi widokami, a także bardzo leniwym nurtem i niewielką głębokością jest doskonałym miejscem na rozpoczęcie przygody z kajakiem. Nic dziwnego, że można tam spotkać całe rodziny, wspólnie zażywające wrażeń, jakie dostarcza bezpieczne pływanie po pięknej okolicy.
Źródło: https://pomorskie.travel/pl/-/zapora-myl-1
Małgorzata Raczkowska pisze:Zapora o nazwie Zapora
Na szlaku kajakowym Brdy, w Borach Tucholskich, jest miejsce o tajemniczej nazwie Mylof. (...) Kłopoty zaczynają się już z ustaleniem nazwy… Różni piszą, że znajduje się w miejscowości Zapora. Tymczasem ja na własne oczy widziałam zieloną tablicę z nazwą miejscowości stojącą obok leśniczówki… Trochę była schowana w krzakach, ale była… Z całą pewnością: Mylof. Po kaszubsku to Milof, ale drugiej tablicy nie było.
Mylof czy Zapora?
Nazwa „Zapora” jest tworem sztucznym, nadała ją Komisja Nazw Miejscowości i Obiektów Fizjograficznych, zapewne w ramach pozbywania się z niemiecka brzmiących nazw. Pewnie na fali historycznej naprawy złego, przywrócono starą nazwę, ale kiedy i czy oficjalnie? Tego nie wiem. Obecna jej wersja jest spolszczoną lub skaszubszczoną wersją niemieckiej nazwy Mühlhof, czyli jest to miejsce, gdzie stał młyn.
Tama, jezioro i kanał
Młyna nie ma, ale jest zapora. Zapora również nazywa się Zapora albo Mylof. Jezioro zaporowe także nazywa się Zapora, albo Mylof. Tamę zbudowano w roku 1848 i jest ona najstarszą na terenie dzisiejszej Polski. A chociaż zapory rzadko miewają legendy, ta ma: ponoć w 1807 roku pokonany przez Napoleona król pruski Fryderyk Wilhelm III schronił się w Borach Tucholskich w małej osadzie. Dziękując za schronienie król obiecał mieszkańcom, że uczyni coś dla poprawy ich życia. Tym darem okazał się Wielki Kanał Brdy. A miejscowość nad kanałem przyjęła nazwę Königs Ort, czyli Miejscowość Króla. Dziś to Konigort. Kilka kilometrów od zapory. Ile w tym prawdy? Kanał zaczęto budować w 1842 roku, rzeczony król już nie żył. Zaporę postawiono, by zabrać trochę wody z Brdy dla nawodnienia wykarczowanego właśnie fragmentu Borów Tucholskich, zwanego teraz Czerskimi Łąkami, a także by stworzyć drogę spławu wycinanego nadal drewna w północnej części Borów Tucholskich.
Przenoska dla kajakarzy
Powstały dzięki zaporze zbiornik ma 10,5 km² i tak naprawdę jest poszerzonym korytem Brdy. Ciągnie się na długości ok. 7 km, szeroki jest na 80 m. Płynie się nim jak po wąskim jeziorze, nurtu nie ma. Tworzy go ziemna tama o długości prawie 300 m i szerokości 8 m w koronie. Prowadzi nią droga. Za zaporą wody rzeki rozdzielają się na starą Brdę i Wielki Kanał Brdy. Początkowy fragment kanału nie jest spławny, bo zajmuje go pstrągarnia. Ale ci którzy chcą płynąć kanałem, mogą zamówić w pstrągarni bezpłatny transport kajaków. Ci, którzy spływają Brdą, mają przed sobą przenoskę. W kajakowym przewodniku wyczytałam, że przenoska jest na prawym brzegu i ma ok. 180 m. Niezupełnie prawda. To (choć metrów jest więcej, myślę że ok. 300) wariant dla silnych i zdesperowanych, którzy są w stanie znieść kajak po stromej skarpie. Pozostali mogą za 2 zł wypożyczyć w leśniczówce wózek, ale wtedy muszą pokonać (według leśniczego 500 m), naprawdę blisko kilometr. Z pola biwakowego na którym wylądują, drogą przez zaporę na drugi brzeg Brdy, koło pstrągarni (sklep ze świeżutkimi wędzonymi rybami) i w dół do nadrzecznej łąki. Cała ta operacja z wypożyczeniem i oddaniem wózka, kupieniem ryby oraz niezbędnych drobiazgów w wiejskim sklepie zajęła nam około godziny. Z dołu widać elektrownię wodną (niewielką, 800 kW) zbudowaną tu w ostatnich latach XX wieku i cała tamę o unikalnym systemie przelewowym. Płynąc dalej Brdą warto się trzymać prawego brzegu, bo na lewym pstrągarnia wielkimi rurami i z wielką siła spuszcza wodę do rzeki i można wywrócić kajak.
Warto wiedzieć
* Pstrągarnię urządzono na Kanale w latach 1974-75. Korzystano z wzorców i doświadczeń francuskich hodowców, a cała produkcja szła na eksport. Teraz także do kraju.
* Pole namiotowe Mylof-Zapora położone jest przy zaporze ( 129 km Brdy). Przy pobliskiej leśniczówce można skorzystać z toalety oraz prysznica. Gdy ja tam byłam, stało ze sto namiotów. Spotkani na trasie Niemcy opowiadali, że dzień wcześniej byli tu sami. Na lewym brzegu jest podobno dobra restauracja z rybą (nie sprawdzałam).
* Wielki Kanał Brdy rozpoczyna się co prawda od zapory Mylof (do Zielonki, 21 km) ale spływy rozpoczynają się w miejscowości Konigort. Atrakcją jest akwedukt w Fojutowieo długości 75 m nad Czerską Strugą. Szerokość kanału w koronie wałów wynosi 20 m, średnia głębokość 1,5 m.
* Transport kajaków z zapory Mylof do Konigsortu można zamówić w biurze Zakładu Hodowli Pstrąga , także pod numerem telefonu (52) 39 85 177.
* W osadzie Mylof znajdowała się bindunga i początek kolejki wąskotorowej do tartaku w Rytlu.
* Kolejne pole namiotowe (bardzo ładne)znajduje kilometr za Rytlem.
Żródło: http://www.krajoznawcy.info.pl/zapora-o ... pora-15995
reflexes pisze:Zapora jest 3 tygodnie po Ciechocinku. Za 50 zł zostawisz budę na kempingu, a solówką obskoczysz szybciej i taniej.
Jak ktoś chce to zapraszam do Włocławka na przechowanie.reflexes pisze:reflexes pisze:Zapora jest 3 tygodnie po Ciechocinku. Za 50 zł zostawisz budę na kempingu, a solówką obskoczysz szybciej i taniej.
Taką propozycję rzuciłem parę dni temu ale przemyślałem sprawę i wycofuję się z tego co napisałem. Tydzień po naszym Ciechocinku jest tam rozpoczęcie sezonu z karawaning.pl i mają już na liście tyle załóg, że placu zabraknie. Nie wiem czy to dobry pomysł żeby zostawiać tam przyczepę, no chyba, że kemping ponosi pełną odpowiedzialność za uszkodzenia powstałe podczas postoju przyczepy.
krzysztof_cw pisze:Jak ktoś chce to zapraszam do Włocławka na przechowanie.reflexes pisze:reflexes pisze:Zapora jest 3 tygodnie po Ciechocinku. Za 50 zł zostawisz budę na kempingu, a solówką obskoczysz szybciej i taniej.
Taką propozycję rzuciłem parę dni temu ale przemyślałem sprawę i wycofuję się z tego co napisałem. Tydzień po naszym Ciechocinku jest tam rozpoczęcie sezonu z karawaning.pl i mają już na liście tyle załóg, że placu zabraknie. Nie wiem czy to dobry pomysł żeby zostawiać tam przyczepę, no chyba, że kemping ponosi pełną odpowiedzialność za uszkodzenia powstałe podczas postoju przyczepy.
Wróć do „Zloty, Spotkania i Wydarzenia Karawaningowe”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości