W ostatni weekend dzięki rosnącej w siłę, ekipie "zrytych beretów, udało się przetestować nowy, stary holownik.
Okazja była nie byle jaka, bo Zlot Mikołajkowy na torze kajakowym w Krakowie.
Dystans nie wielki ok 30km w jedną stronę, w sam raz na testy (połowa to odcinek po autostradzie)
pacjent - suzuki vitara rocznik najlepszy

powiem tak ... super, jedzie się bardzo przyjemnie, mniej szarpie/buja, niż w sumie większą astrą kombi
sądzę że to efekt małej odległości osi od haka, bo DMC holowników podobne, trochę ponad 1100km
Spokojnie 80km/h można jechać na V biegu, obroty niecałe 3000rpm, czuć górki, ale nie ma tragedii
właściwie nie było potrzeby redukować do IV ...
spalanie ... nie wiem - za krótko, ale wskazówka jakoś dramatycznie nie opadała

normalnie solo pali min 8L (trasa), 10L miasto, 12-13L zima krótkie 5km odcinki
szybciej jak 90km/h nie jechałem (licznik lekko zawyża, gdy w innych autach przeważnie zaniża)
Więc testy wypadły bardzo pomyślnie i mogę polecić nawet krótką vitarkę na holownik
w sumie autko ma spory zapas na haku, bo DMC przyczepy to 1100km/750kg
Oczywiście należy przypomnieć że to prawie terenówka i porowadzi się zupełnie inaczej niż "placek"

na koniec kilka fotek





i sam holowniczek, a właściwie holowniczka Zuza



a teraz czekamy na


trochę więcej zdjęć http://picasaweb.google.com/koonrad.b/Vitara#
a autko służy nam np do takich wyjazdów http://picasaweb.google.com/koonrad.b/VZlotaLadaNivaSzlakiemOrlichGniazd#
pytanie (które zadaje sobie wiele osób) jak to teraz pogodzić z ciągnięciem ogona


Pozdr
Konrad