A teraz Przemka wymarzona rybka, chciał paracanthurus hepatus, polska nazwa pokolec królewski czyli po prostu rybka Dory
Przymierzalismy się długo, niby mamy trochę małe akwarium, no ale stanęło na tym, że kupimy maluszka malutkiego.
Planowaliśmy wyprawę do Zabrza, ale okazało się , że akurat były w sklepie w Częstochowie takie maciupeńkie, wielkości 2 zł
istotne też dla nas było, że pływały już jakiś czas, a nie świeżo po dostawie.
Hepatusy to dość łatwo stresujące się rybki, więc aklimatyzacja odbyła się z duszą na ramieniu, szczególnie, że w woreczku leżał na dnie na boku
A po wypuszczeniu oczywiście musiał sobie znaleźć kryjówkę dokładnie tam gdzie garbik, teoretycznie mały terrorysta, więc rano przed wyjściem do pracy musiałam odsunąć skalke, żeby zobaczyć czy przeżył noc
Okazało się, że wspaniale sobie radzi, mimo że jest najmniejsza rybką w naszym akwarium. Pierwsze dni spędził pływając za garbikiem jak za starszym braciszkiem
teraz już mu to trochę przeszło i pływa swobodnie.
Bardzo ładnie go przyjęły pozostałe ryby, nikt mu nie dokucza.
Ciężko mu zrobić zdjęcie, niestety wykracza to poza moje umiejętności, więc tylko takie: