tantalos pisze:Od długiego czasu moja połowica wspomina że chce aparat fotograficzny ( ja zresztą też

)
Od czego zacząć? Od jakiego modelu, obiektywu. Na co zwrócić uwagę. No i żeby taki aparat miał trochę więcej możliwości aby po paru miesiącach nie stwierdzić, że przydałby się lepszy.
Hej, musicie sobie odpowiedzieć na pytanie czego tak naprawdę oczekujecie od aparatu, czy to ma być tylko narzędzie do tworzenia pamiątek z wyjazdów czy jednak chcecie wejść w temat nieco głębiej i planujecie podejść do dokumentowania wyjazdów w bardziej artystyczny sposób. Poniżej przedstawię Wam jak to u mnie wygląda, oczywiście to jest moje indywidualne podejście, nikomu nic nie narzucam, ale może spojrzycie na temat z innej strony.
Nie jestem zawodowym fotografem z prawdziwego zdarzenia, jednak mam z tym do czynienia. Zrobiłem kilka sesji ślubnych, mam starą lustrzankę z trzema obiektywami. W związku z działalnością kilka lat temu kupiłem bezlusterkowca głównie z myślą nagrywania video, działalność skręciła trochę w inną stronę i aparat/kamera leży nieużywany. Nawet chciałem go jakiś czas temu zacząć używać do rejestracji rodzinnych chwil, ale zauważyłem jednen problem. Jestem za bardzo leniwy w kwestii zgrywania zdjęć, katalogowania i archiwizacji. Zdjęcia do tej pory leżą gdzieś na kartach albo zgrane w losowym miejscu na dysku bo trzeba było je szybko zgrać, żeby zwolnić miejsce na następne zdjęcia. U mnie to chyba przyszło z wiekiem albo z brakiem czasu, bo jak zajrzę w głębokie archwium z czasów młodości to mam wszystko pięknie poukładane wg dat, miejsc, wydarzeń itd. To jedna kwestia.
Tutaj płynnie przechodzimy do kwestii następnej, czyli sposobu przechowywania zdjęć. Kiedyś wystarczała klisza 36 klatek, wywoływało się, pakowało w album (btw. pamiętacie te klasyczne, najprostrze, zielone albumy FUJI?

) i chowało do szafki. Były łatwie do wyciągnięcia, pochwalenia się ciotce czy znajomym z wyjazdu nad morze. Teraz wrzucimy 500 zdjęć na dysk, albo co gorsze na pendrive i do szuflady. Oczywiście świadom jestem postępu technologicznego i tego, że można taki dysk podpiąć do TV i tym samym znajomym czy ciotce pokazać relację z wyjazdu w formie cyfrowej. Kwestia tego, ile te dyski wytrzymają, w jakich warunkach będą przechowywane, może w przyszłości czy będzie je można wogóle do czegoś podłączyć (nowe technologie, zmiana standardów itd). To kwestia druga.
tantalos pisze:I druga sprawa: chciałbym zdigitalizować kilka albumów.
W jaki sposób to ogarnąć w miarę tanio,jakaś stojak na telefon (może nowym aparatem),oświetlenie, program? Ktoś się w to bawił może?
Grande finale, czyli nawiązując do końcówki poprzedniego akapitu, dlaczego chcesz digitalizować albumy? Mam nadzieję, że nie po to by po zeskanowaniu wyrzucić papierową wersję pamiątek bo zajmują za dużo miejsca. O ile nie neguje całkowicie cyfrowych kopii bo sam je mam, ale liczę się z ryzykiem jakie za sobą to niesie o tyle np. mój ojciec robi w drugą stronę. Co kilka wyjazdów gdy zdjęć nazbiera się odpowiednio więcej wybiera te najlepsze i oddaje do wywołania/wydrukowania, bo papier teoretycznie może czasem wytrzymać dłużej niż najlepszy dysk twardy.
Odpowiadając jednak konkretnie na pytanie mimo wszystko ja bym się nie pakował w takie kombinowanie. Statyw, światło itd. - podliczysz wszystko i wyniesie się tyle co ogarnięcie urządzenie wielofunkcyjne (może się przydać np do druknięcia od czasu do czasu jakieś fotki) a jak nie potrzebujesz całego kombajnu to za 200 - 300 zł. masz spoko skanery. Na OLX to już wogóle jakieś śrubki.
Podsumowując moje wywody gdybym ja, dla siebie, miał szukać jakiegoś sprzętu to szedłbym w... smartphona. Jest zawsze pod ręką, nie przegapisz żadnego momentu, możesz zrobić fotkę i nagrać video. Szybko pochwalisz się znajomym, z archiwizujesz w chmurze, obrobisz, zamówisz odbitki itd. W tej chwili nawet już aplikacja od googla sama kataloguje zdjęcia, możesz je odnaleźć bo miejscu gdzie były zrobione, po twarzach ze zdjęć itd. Poniżej masz zdjęcia kumpla, który dokumentuje swoje wyjazdy tylko IPhonem, zarówno jeśli chodzi o foto i video, a jest jeszcze większym gadżeciarzem ode mnie. Przy całym zapleczu technicznym jakie posiada (rówież z powodów zawodowych) skończył ze smarphonem w ręku bo łatwiej, szybciej, prościej. A zdjęcie pokazuje dlatego, że jakość mnie rozbroiła i pokazuje, że smartphone może jakościowo robić lepsze rzeczy niż aparat ze średniej półki.
Oczywiście, moje wypracowanie być może nie ma sensu, bo jesteście świadomym konsumentem i jeśli szukacie aparatu to pewnie wiecie po co więc przepraszam, że zmarnowaliście czas na czytanie tego
