Strona 1 z 2

Dla tych z ciężką nogą....

: sobota, 14 gru 2019, 19:07
autor: robert
Od 30 sek.


Re: Dla tych z ciężką nogą....

: sobota, 14 gru 2019, 19:57
autor: desperos
99% tych przypadków to źle rozłożony ciężar.

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: sobota, 14 gru 2019, 20:51
autor: RAFALSKI
Dokładnie, tu nie chodzi o ciężką nogę a o rozłożenie ciężaru. Dobitnie widać to na przypadkach nr 2 i 12 z filmiku. Są to towarówki i dzięki temu od razu widać jak są załadowane. Wieziony towar sporo wystaje za tylną burtę i wszystko jasne, dyszel jest zbyt odciążony :( W kempingach na oko nic nie ocenimy bo nie widać jak jest załadowana buda i może się wydawać, że przyczyną jest nadmierna prędkość.
Temat wałkowany wielokrotnie, najlepszy jest filmik gdzie na modelu przyczepy za pomocą przekładanych obciążników pokazują jak zachowuje się zestaw z różnym rozłożeniem mas.

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: sobota, 14 gru 2019, 21:48
autor: Miron EZD
Nie zgadzam się ze 99 % to źle rozłożony ciężar, ale to moje zdanie.
Zauważcie że większość tych wypadków następuje w momencie wyprzedzania innych pojazdów.
A więc prędkość i efekt tzw podmuchu powietrza często spotykamy przy wyprzedzaniu innego pojazdu lub bycia wyprzedzanym przez inny pojazd.

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: sobota, 14 gru 2019, 22:23
autor: robert
Uważam, że winne są obie strony tzn. żona i teściowa....
A tak na poważnie gdyby jechali wolniej, to źle rozłożony ciężar, nie dał by o sobie znać.

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: sobota, 14 gru 2019, 22:47
autor: Miron EZD
Kontynuując temat, inna sprawa to zachowanie kierowców w czasie zagrożenia, w tym przypadku tzw. wężykowania przyczepy.
Co robi potencjalny kierowca?
Wciska hamulec aby wytracić prędkość.
Czy w tym przypadku to dobre zachowanie?
Z mojego punktu widzenia, podczas wężykowania powinno się zwiększyć prędkość i to gwałtownie.
Z czysto fizycznych założeń, wężykowanie to nic innego jak fala, załóżmy sinusoidalna, jest amplituda i okres drgań.
Jak widzimy z filmów amplituda drgań rośnie w miarę czasu, co doprowadza do katastrofy.
Amplituda rośnie ponieważ na skutek hamowania skracamy czas, a więc zwiększamy częstotliwość tych drgań.
Jeśli przyspieszymy, rozciągamy w ten sposób częstotliwość drgań, zmniejszając ich amplitudę a więc stabilizujemy
tor jazdy przyczepy.
Takie jest moje rozumowanie tego zagadnienia, czy ktoś może potwierdzić moje założenia lub je zanegować?

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: sobota, 14 gru 2019, 23:20
autor: RAFALSKI
Miron EZD pisze:Zauważcie że większość tych wypadków następuje w momencie wyprzedzania innych pojazdów.

Może to być przypadek, że akurat w takiej sytuacji zostały zarejestrowane. Przyczyną pośrednią może być złe wyważenie a już bezpośrednią gwałtowny manewr wyprzedzania, zmiana toru jazdy będąca bezpieczną dla dobrze wyważonej budy a zabójczą dla źle załadowanej.
Miron EZD pisze:efekt tzw podmuchu powietrza często spotykamy przy wyprzedzaniu innego pojazdu lub bycia wyprzedzanym przez inny pojazd.

Tak ale jest on groźny w zasadzie tylko przy źle wyważonej przyczepie, gdy naprawdę niewiele potrzeba by wytrącić ją z toru jazdy i wprowadzić w wężykowanie. Dobrze wyważona przyczepa zabuja się a w zasadzie cały zestaw się bujnie po czym szybko odzyska stabilizację.
robert pisze:gdyby jechali wolniej, to źle rozłożony ciężar, nie dałby o sobie znać.

Wszystko zależy jak bardzo źle jest wyważona dana przyczepa. Do tego można jechać wolno a akurat trafić na warunki sprzyjające wężykowaniu takie jak silny wiatr, wspomniany podmuch przy wyprzedzaniu, długi zjazd czy nawet samemu to sprowokować poprzez zbyt gwałtowne manewry. Ten długi zjazd jest ciekawy bo źle wyważone przyczepy często wężykują właśnie na zjazdach, gdy zestaw jest tak jakby "zluzowany" czyli auto nie ciągnie przyczepy lecz oba pojazdy po prostu toczą się sprzęgnięte. Wężykowanie praktycznie nie występuje przy przyspieszaniu. A więc zgadzam się z Mironem, że...
Miron EZD pisze:podczas wężykowania powinno się zwiększyć prędkość i to gwałtownie.

Tylko problemem będzie zapas mocy holownika by w krótkim czasie wygenerować mocny uciąg, zdolny ustabilizować przyczepę. Czym szybciej, będzie trudniej a więc wracamy do prędkości.
Tu jak zwykle wskazany jest rozsądek, myślenie i dobór prędkości właściwy do aktualnego rozłożenia mas w przyczepie które jest przecież zmienne. Tutaj przypomina mi się pojęcie "szybkości bezpiecznej" lansowane swego czasu przez Sobiesława Zasadę. Prowadzenia nie można być za każdym razem pewnym, z grubsza tak ale i tak trzeba w każdej trasie wyczuć zestaw. Pamiętam jak ktoś na forum opowiadał, że zestaw prowadził się dobrze do momentu przystanku gdzieś u rodzinki która to obdarowała podróżujących skrzynką z konfiturami, czy jakoś tak. Podarek bez pomyślunku wylądował na tyle przyczepy i jak się później okazało, dalsza jazda jeśli dobrze pamiętam, "prawie skończyła się w rowie".
Myślę, że istnieje zależność między naciskiem na hak a prędkością z którą możemy bezpiecznie się poruszać. Można tego nie zauważać gdyż i tak pewnych prędkości nie przekraczamy.

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: sobota, 14 gru 2019, 23:37
autor: Miron EZD
Stara prawda mówi, że prędkość nie zabija, ale nagłe jej wytracenie już tak.

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: niedziela, 15 gru 2019, 10:03
autor: dmb5
Miron EZD pisze:Stara prawda mówi, że prędkość nie zabija, ale nagłe jej wytracenie już tak.

Cała prawda i dlatego dla ciężarówek, autobusów wprowadzili odcięcia ograniczenia prędkości.

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: niedziela, 15 gru 2019, 15:31
autor: misha22
Pięknie się uratował gość, który od razu poszukał pobocza..
Wniosek taki, że jak zaobserwujesz wężyka, to nie licz że wyprowadzisz, tylko hamuj od razu, najlepiej jak zestaw jest przez sekundę wyprostowany..

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: niedziela, 15 gru 2019, 16:16
autor: CornBlumenBlau
misha22 pisze:Wniosek taki, że jak zaobserwujesz wężyka, to nie licz że wyprowadzisz, tylko hamuj od razu, najlepiej jak zestaw jest przez sekundę wyprostowany..

Dokładnie Michał, też tak uważam. Z moich obserwacji wynika, że im dłużej trwa "taka akcja", tym gorzej dla zestawu.
Sam nigdy wężyka nie miałem. Podstawa to rozsądnie i z wyobraźnią wyważyć przyczepę i nie kozaczyć z ogonem na trasie.

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: niedziela, 15 gru 2019, 17:35
autor: dmb5
Ja tam doświadczenie z kierownicą mam małe, a z przyczepami to w ogóle, ale bym powiedział, że po hamulcach i ostro po gazie.

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: niedziela, 15 gru 2019, 17:52
autor: cyran'o
Mi osobiście enka kilka razy wężykowała jak zamontowałem sobie na tył przyczepy bagażnik i wiozłem na nim rower na panowe. Starałem się zrównoważyć ciężar ładując do przedniej bakisty wodę w bańkach, chyba ze 20 litrów, ale przyczepa i tak była jak się później okazało źle wyważona.Przy szybkiej jeździe na nierównościach wpadała w taki szalony taniec i jedynym lekarstwem było dość gwałtowne hamowanie.

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: niedziela, 15 gru 2019, 18:38
autor: Samoogon
Ja tam się nie znam, jeżdżę dopiero niespełna 30 lat, odpukać nigdy przez ten krótki czas nie miałem wypadku, nigdy nawet nie straciłem choć na moment panowania nad samochodem i właśnie to uważam za klucz do sukcesu. Jazda taka żeby nawet nie zbliżać się do możliwości niebezpiecznej sytuacji. Nie wiem jak reszta, ale ja tam czuje swoje auto, wiem kiedy mogę jechać i wiem kiedy nie.
Przyczepa źle wyważona? Żaden problem, przecież to się zdarza, ale już po pierwszych kilometrach o tym wiem i umiem sobie dostosować prędkość.
Takie wyprzedzanie jak na filmie?
Nigdy tego nie robię, nigdy nie mijam z dużą prędkością samochodu(oczywiście jadąc z przyczepą) to jest jak dodawanie gazu na zakręcie po prostu niebezpieczne. Znaczy ja tak to widzę, także mistrzowie kierownicy niech mnie nie hejtują, bo ja nie jestem najlepszym kierowcą jak każdy Polak, ja sobie tylko jeżdżę i staram się przeżyć.
Wszystko dlatego że jako łebek wracając z rodzicami z Jugosławii byłem świadkiem czegoś takiego. Jechaliśmy ze znajomymi, cały miesiąc wlekli się za tatą, już w Polsce znając drogę poszedł jak dzik w sosnę. Napędził się, żeby przykozaczyć i minął nas jak fure z gnojem, co działo się później to można się domyślić, ojciec hamował, mama się darła, a z przodu sceny jak w tych filmach na yt.
Wyprowadził to jakoś, później opowiadał że uratował go przedni napęd i moc silnika. Tył mu już mocno przestawiało, ale redukcja i pełen gaz aż silnik wychodził z ramy jakoś mu pomogły.
To był zawodowy kierowca, kiedyś widać inaczej się jeździło, innej techniki uczyli, jak np w instrukcji niewiadowek, żeby zostawić sobie zapas mocy, żeby przyspieszać i takie tam dyrdymały wynikające pewnie z innych praw fizyki jakie wtedy obowiazywały. Także każdemu życzę żeby swoich teorii nie musiał sprawdzać w praktyce, a jak ogonek zacznie lekko falować to rzeczywiście noga na hamulec i grzeczniutko do domku :)

Re: Dla tych z ciężką nogą....

: niedziela, 15 gru 2019, 18:44
autor: mannt
Fizyki się nie oszuka.