Strona 1 z 1
					
				Tragiczna rocznica 11 lipca 1978
				: czwartek, 11 lip 2013, 22:22
				autor: TomekN126N
				Długo myślałem, czy pisać, ale ku pamięci i przestrodze...
http://wiadomosci.wp.pl/gid,15802046,ka ... leria.html 
			
					
				Re: Tragiczna rocznica 11 lipca 1978
				: piątek, 12 lip 2013, 17:40
				autor: dworek
				dzisiaj rano czytałem artykuł na ww temat i przyznaję że to opowieść Stephena Kinga na żywo  

  ...
nastraja do refleksji bo to nie tylko największa katastrofa drogowa ale i najstraszniejsza katastrofa karawaningowa 
 
 ale Hiszpania jest wspaniałym krajem, nigdzie w europie nie spotkasz tak pozytywnych ludzi...
          [*] [*] [*] [*] [*] [*] [*]
 
			
					
				Re: Tragiczna rocznica 11 lipca 1978
				: piątek, 12 lip 2013, 18:17
				autor: jacek45
				Witam Cię Dworku  
 
   Widzę,że  już po urlopie,to może byśmy jakąś wspólnie wypili kawę.Ja na razie na urlop się nie wybieram bo w niedługiej perspektywie
   mam już zapewniony urlop na lata 

 .
  Pozdrawiam jacek45 

 
			
					
				Re: Tragiczna rocznica 11 lipca 1978
				: piątek, 12 lip 2013, 18:54
				autor: dworek
				jacek45 pisze:... może byśmy jakąś wspólnie wypili kawę...
oj Jacku ... z nikim tak długo na kawe się nie zgadywalem, to już ponad rok 
 
 w poniedziałek do pracy wracam, u Tomka też już chyba "po najgorszych wybojach"... na pewno dobierzemy dogodny moment... ja w tej chwili mam dziecko przy spodniach (6-letnią córkę) a żona w pracy (...Sindbad), wraca w niedzielę. W sobotę po południu odwiedzę Tomka w Kędzierzynie ... może zabierzesz się ze mną?
 
			
					
				Re: Tragiczna rocznica 11 lipca 1978
				: piątek, 12 lip 2013, 19:34
				autor: jacek45
				Dzięki za zaproszenie,ale w czwartek odwiedził nas kominiarz z kontrolą przewodów kominowych i czepił się braku kratki wentylacyjnej
  w drzwiach do łazienki (stara budownictwo) i muszę to ustrojstwo zamontować,dlatego muszę z przykrością tym razem odmówić.
  Myślę,że może w przyszłym tygodniu chociaż na parę chwil odwiedzę Cię w pracy.Zobaczymy.Pozdrawiam-Jacek.