Strona 1 z 2

Czy wasze żony też fixują??

: środa, 18 lip 2012, 20:43
autor: wedrowniczek
Witam,mam pytanie zasadniczo do PANÓW...
Zaczynałem swoją przygodę z Niewiadówką lat dobrych temu kilka. Kolejne wakacje wspólnie spędzone były zawsze radością dla nas obojga :D Ale w zeszłym roku usłyszałem, że.. do Egiptu nie dojade, więc 'zrzuta' na charter i biuro. W tym, że znów gdzieś tam tanią linią łatwo a i w hotelu z klimą przyjemnie.. I że w ogóle to przyczepa się już przejadła :( Gdzie był błąd?? Waszym połowicom też tak odbija/odbijało? Ja całą winą obarczam pipy-koleżanki z pracy, które tylko prześcigają się w fantazyjnych opowieściach gdzie to teraz nie były albo nie będą, a inne słuchają i - z przykrością stwierdzam - że biorą przykład..
Jak z tym walczyć? Ktoś to przerabiał, czy tylko ja mam pecha.. :roll: No głupia widać jest, ale... nadal kochana :oops:

Re: Czy wasze żony też fixują??

: środa, 18 lip 2012, 21:10
autor: konrad
a to taki problem czasem polecieć ? ... jeśli tylko kasa pozwala :wink:
mnie po głowie też egipt łazi, piramidy by trza zobaczyć :mrgreen:

jest jeszcze jedna opcja - wybierz tani wyjazd, jest duża szansa że skończycie na walizkach na lotnisku jak ci z albatour
wtedy żonka z radością wróci do cepki i wakacji organizowanych we własnym zakresie :wink:

moja też czasem marudzi (zwłaszcza jak jest zimno) zabieram wtedy dzieciaki i jedziemy sami :D
albo mówię że sprzedam budę i kupię kłada do rozbijania się po wsi :lol:

Re: Czy wasze żony też fixują??

: środa, 18 lip 2012, 21:10
autor: TomekN126N
"Sfiksowałyście, boście chłopa dawno nie miały !!! Chłopa Wam trzeba!!!", że zacytuję klasyka (kto wie, kto to powiedział ? :D ). NIE WALCZ Z TYM. Jak Ci kobieta cos zarzuca, to nigdy nie zaprzeczaj. Będzie, żeś złośliwy i przeciwko niej. Moja żonka, choć wyrozumiała, nawet dwa lata po zakupie pierwszego motocykla robiła mi wyrzuty (zawsze, jak brak kasy, choc tamta dawnoby się rozeszła).Wiedziała od początku, że kocham motury. A jak powiedziałem, że chcę mieć kilkanaście, to już masakra była. I wiesz co? Powiedziałem jej, że zabytki to inwestycja w emeryturę, bo ich cena rośnie z roku na rok, a zus.... wiadomo. I MAM ZIELONE ŚWIATŁO !!! Już są trzy. Powiedz swojej żonce, ze na wczasy do Egiptu, to walą teraz wszyscy, (nie wspominaj o koleżankach, bo będziesz public enemy) a z przyczepką, to i spisz w swoim, i taniej (coś sobie kupi za róznice i do domu) i BIURO PODRÓŻY NIE STRZELI PLAJTY. Oczywiście dokup klimę do n-ki i zadbaj o wygody (trzeba docenic ten kompromis). Do Egiptu ją raz zawieź - będzie miała, co opowiadać koleżankom. A zobaczysz, że następnym będzie pytanie, czy maja przyczepe z klimą :D :D :D ?

Re: Czy wasze żony też fixują??

: środa, 18 lip 2012, 21:12
autor: konrad
TomekN126N pisze: Do Egiptu ją raz zawieź - będzie miała, co opowiadać koleżankom. A zobaczysz, że następnym będzie pytanie, czy maja przyczepe z klimą :D :D :D ?


może do egiptu to przesada, ale np grecja to jest pomysł :D

Re: Czy wasze żony też fixują??

: środa, 18 lip 2012, 21:20
autor: jacek45
Jest jeszcze inna opcja: a mianowicie jedż sam.Ja to zaczynam stosować i ostatnio na weekendy wybrałem się bez,tylko w pojedynkę :D .

Re: Czy wasze żony też fixują??

: środa, 18 lip 2012, 21:21
autor: TomekN126N
Taa, Greeecja. Hotel... wielogwiazdkowy na parkingu, dokładanie do budżetu Państwa więcej eur, niż zwykle. itp :D :D Na zachęcenie do wczasów w budce na nowo, to dobre jest. Ale nie kpijmy sobie, bo problem jest. Myślę, że podniesienie standardu przyczepy uratuje ją przed sprzedażą. No, a jakieś pojedyncze wczasy za granicą muszą być, bo trzeba zaimponowac koleżankom. Nie ma rady.

Re: Czy wasze żony też fixują??

: środa, 18 lip 2012, 21:25
autor: TomekN126N
jacek45 pisze:Jest jeszcze inna opcja: a mianowicie jedż sam.Ja to zaczynam stosować i ostatnio na weekendy wybrałem się bez,tylko w pojedynkę :D .


... z wędką :D :D . A swoją drogą, podoba mi sie ten pomysł z zamiana na quada. Samego Cię nie puści, więc z dwojga złego lepsza n-ka :D

Re: Czy wasze żony też fixują??

: środa, 18 lip 2012, 21:25
autor: alia2002
Witaj
Jak komuś pasuje hotel z klimą bo na zewnątrz 40 na plusie potem basen i tak przez 7 dni to niech jedzie.Nie walcz zaciśnij zęby i jedź , napisz po powrocie .Na Niewiadów masz jeszcze wrzesień i wspaniałe chwile, a koleżanki z pracy w życiu nigdy jeszcze nie spały w pzyczepie.

Re: Czy wasze żony też fixują??

: środa, 18 lip 2012, 21:29
autor: TomekN126N
alia2002, święte słowa!!

Re: Czy wasze żony też fixują??

: czwartek, 19 lip 2012, 10:17
autor: andriu
Moja tez fixowała, pogoniłem w cholerę... teraz musze sie odkuć, planuję ze w przyszłym sezonie znów będe miał budkę :)

Re: Czy wasze żony też fixują??

: czwartek, 19 lip 2012, 18:40
autor: Pająk
TomekN126N pisze:"Sfiksowałyście, boście chłopa dawno nie miały !!! Chłopa Wam trzeba!!!", że zacytuję klasyka (kto wie, kto to powiedział ? :D )


Jerzy Sztur-Maksymilian Paradys / Seksmisja

Re: Czy wasze żony też fixują??

: czwartek, 19 lip 2012, 18:44
autor: TomekN126N
"Jerzy Sztur-Maksymilian Paradys / Seksmisja"

Brawo !!! :D :D :D
Miło poznać miłosnika dobrego Polskiego kina... jak sadzę.

Re: Czy wasze żony też fixują??

: niedziela, 22 lip 2012, 10:26
autor: zoja
Od czasu do czasu latam tam gdzie nie mogę dojechać z przyczepą. Oczywiście byłam w Egipcie. Tydzień statkiem po Nilu + intensywne zwiedzanie - super, ale tydzień w Hurghadzie to porażka. Jakoś nie mogę się zgodzić na zielony dywan z trawy, apartament większy od mojego mieszkania i tony jedzenia zmarnowane przez turystów podczas, gdy tuż za murem rodziny mieszkają w budkach powierzchni mojej dłoni, dzieci żebrzą i wyglądają na prawdę na głodne a góry śmieci walają się dosłowne wszędzie.

Re: Czy wasze żony też fixują??

: niedziela, 22 lip 2012, 11:18
autor: andriu
zoja pisze: ale tydzień w Hurghadzie to porażka.

To prawda, byłem i ... nigdy więcej, syf, namolni handlarze, wycieczki w konwoju wojska, taksówkarze bez prawa jazdy... to nie moje klimaty i do tego boje sie latac samolotami.

Re: Czy wasze żony też fixują??

: poniedziałek, 23 lip 2012, 11:06
autor: zoja
Zapomniałam dodać do obrazu Egiptu "zemsty faraona". Ta choroba dotknęła większość z naszej 100-osobowej grupy. Najczęściej wystarczyły tylko tabletki, do niektórych trzeba było wzywać lekarza, były zastrzyki i kroplówka. Nawet mycie zębów w butelkowanej wodzie i wystrzeganie się surowych warzyw i owoców nie daje 100% pewności. Picie alkoholu też nie skutkuje. Dlatego Egiptu nie polecam. Wolę Turcję czy Grecję.