Romlas pisze:Ale może kiedyś w Rzymie?
Albo objazdówka, Rzym -Paryż -Wenecja?
A to wcale nie jest głupi pomysł. Nie wiem czy akurat po tych miastach ale pomysł na taki rajd na kilka kilkanaście zestawów to juz mi do głowy wpadł jakiś czas temu.
Romlas pisze:Ale może kiedyś w Rzymie?
Albo objazdówka, Rzym -Paryż -Wenecja?
Romlas pisze:Heh.. Wiedziałem że nikt mojego toku myslenia nie złapie. w Rzymie jest pałacyk nad jeziorem ( z Gniezna do Rzymu ok. 25km.) w Wenecji Muzeum Kolejki Wąskotrowej i rzut beretem do Biskupina... A i do Paryża z Gniezna tylko 40 km..ale tam to chyba tylko Łąki Łan, bursztynowy świerzop,gryka jak śnieg biała i pszenica wysokowydajna... A jadąc z Paryża do Bornego nożna zaliczyć Szwecje
reflexes pisze:A to wcale nie jest głupi pomysł. Nie wiem czy akurat po tych miastach ale pomysł na taki rajd na kilka kilkanaście zestawów to juz mi do głowy wpadł jakiś czas temu.
stachu_gda pisze:reflexes pisze:A to wcale nie jest głupi pomysł. Nie wiem czy akurat po tych miastach ale pomysł na taki rajd na kilka kilkanaście zestawów to juz mi do głowy wpadł jakiś czas temu.
Wiesz co, wydaje mi się że chyba by nie wyszło tak super - każdy ma inne tempo jazdy, inne tempo zwiedzania i oczekiwania co do wyjazdu. Nie wierzę w takie zgranie kilku-kilkunastu ekip, próbowałem jeździć z dobrymi znajomymi niekarawaningowo i to niekoniecznie działa. Jeszcze 2-3 dobrze zapoznane ekipy by się może zgrały, ale powyżej to będzie kicha.
Tym bardziej że karawaning daje wolność (brzmi górnolotnie, ale chodzi o niezależność i brak rezerwacji noclegów w podróży), to trudno byłoby na dłuższą metę spasować się z innymi. Przynajmniej mi.
mehes » pn, 6 lut 2017, 21:38
Na forum niewiadowki.pl jest organizowana Rubież z tego co wiem to są pionierami i robią pierwszą w Polsce na tak zakrojoną skale wyprawe.
mehes pisze:z tego co wiem to są pionierami ...
reflexes pisze: Fajnym przykładem takiej wycieczki są ferie nad Bałtykiem organizowane przez gościa na karawaningu.
stachu_gda pisze:Ok, nad Bałtykiem masz blisko i powiedzmy jest to w zasięgu (prawie) każdego karawaningowca z kraju. Mi się włączyło wyobrażenie dłuższego wypadu za granicę, gdzie jest to już jakieś przedsięwzięcie organizacyjne (urlop, sprzęt itd.) i finansowe (paliwo, jedzenie, zwiedzanie), gdzie każdy te poświęcone przez siebie zasoby materialne i wysiłek chciałby po swojemu najlepiej wykorzystać. Jedni wstaną po nocy tak żeby o 7 rano dalej jechać, drudzy będą chcieli po drodze stanąć na tydzień nad ciepłym morzem się popluskać.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości