Co do pasteryzacji to mam małą uwagę. Dobrze to nie znaczy długo. Tzn może trochę też ale generalnie zasada jest taka, że produkty mięsne, które chcemy przechowywać długo i bez chłodzenia pasteryzujemy w odstępach minimum 24 godzinnych i minimum 3 razy. Chodzi o to, że pasteryzacja zabija jakieś tam szkodniki ale ich postać przetrwalnikowa jest odporna na temperaturę i dlatego dajemy im się rozwinąć i zabijamy je kolejną pasteryzacją. Dla pewności proces powtarzamy 3 raz. Dobrą metodą jest też pasteryzacja w szybkowarze, gdyż temperatura jest wyższa, bo około 120 st. i te wszystkie szkodniki giną za pierwszym razem. Dwa razy pasteryzowałem w szybkowarze jak mi jakieś zupy zostawały i faktycznie stały ale w lodówce długo, na pewno 2-3 miesiące i były dobre. Teraz jak mi coś z obiadu zostanie to z premedytacją spasteryzuje i zostawię w temperaturze pokojowej. Wyczytałem to na jakimś forum żeglarskim i myślałem nad przygotowaniem w domu posiłków na wyjazd ale pomysł upadł, bo to dodatkowy balast, a oszczędność żadna. Biedronki są wszędzie, szybkowar na wyposażeniu przyczepy więc obiady mamy w kilkanaście minut gotowe. Faktycznie jednak można to wykorzystać do przygotowania słoikowej na urlop. Przyjdzie czas się pomyśli
