Dawno nic nie pisałem, czas więc na opisanie kolejnych wykonanych prac. A - mimo iż nie piszę na bieżąco - dzieje się, po prostu nie ma kiedy relacjonować.
Otóż ostatnie prace dotyczyły zbudowania aneksu kuchennego. Jak dotychczas, był to naprawdę najtrudniejszy etap ze wszystkich prac, i jakoś nie wierzę, że będzie coś trudniejszego przed nami. W pełni objawił się przede mną fakt, że nie jestem stolarzem

, dodatkowo wyszło kilka obiektywnych trudności. Podsumowując:
- wybraliśmy lodówkę absorpcyjną na gaz - wybór padł na Dometica RF60 - musiał więc być kominek ścienny oraz kratka wylotowa ciepłego powietrza - tu obiektywną trudnością był fakt, że na "naturalnej" wysokości dla wylotu ciepłego powietrza, oraz dla kominka w pocztowcu znajduje się szyna drzwi przesuwnych. W związku z tym, lodówka została umiejscowiona na solidnym cokole, a pod nią znajduje się schowek, który zamierzamy wykorzystać na drobne graty; wylot ciepłego powietrza jest niestety dość nisko (wg reguł sztuki powinien być nad górną krawędzią lodówki), aczkolwiek mam nadzieję że wiatraczek załatwi sprawę chłodzenia pleców lodówki
- w aneksie musiały znaleźć się: kuchenka, zlew, bateria, miejsce na zawory gazowe, miejsce na butlę 11kg, miejsce na mały śmietnik i zmiotkę oraz szufelkę oraz zbiornik na szarą wodę. Niby nic, ale z zaplanowaniem układu poszczególnych elementów aneksu kuchennego, w szczególności ze zbiornikiem na szarą wodę, walczyliśmy jak wilki o każdy centymetr i... udało o się, ale uwaga - piszę bez żadnej przesady - wszystko nam wyszło dosłownie co do centymetra.
Wrzucam parę fotek z prac, oraz fotki rezultatu, z zastrzeżeniem że nie są to fotki ostateczne, bo cały czas toczy się jakaś drobna wykończeniówka, i zdjęcia mogą być nieaktualne.
Przy okazji aneksu siłą rzeczy ogarnęliśmy temat instalacji gazowej, oraz - częściowo - wodnej. Wielozawór znajduje się w szafce kuchennej, do Trumy oraz do lodówki gaz doprowadzony jest rurkami Faro (mielismy instalację na Faro w niewiadówce, i w kaczce, i w pocztówce też tak jest - wiem że każdy ma swoje zdanie na temat tego czym rozprowadzać gaz, ja wybrałem Faro i tyle

) Jedyny wyjątek dotyczy doprowadzenia gazu do kuchenki, gdyż tam było dość ciasno i jest użyty gotowy wąż z zakutymi końcówkami kupiony w igazie.
Wodę rozprowadziliśmy typowym wężykiem kempingowym 10mm, z racji użycia "cywilnej" baterii zlewowej pod blatem jest przejście na klasyczne wężyki elastyczne w oplocie. Bateria kupiona w OBI na black friday, za 1/5 ceny baterii kamperowej, zobaczymy jak się będzie sprawdzać. Na początek startujemy tylko z wodą zimną, kiedyś może pomyślimy nad ciepłą.
Butlę gazową zamierzamy trzymać w szafce kuchennej - tu wiem że musimy zrobić wentylację szafki, tak aby ewentualne wycieki gazu miały szansę uciec na zewnątrz. Będzie to oczywiście zrobione, jeszcze tego nie ma ale nie musicie mnie przekonywać o konieczności zrobienia wentylacji, wiem o tym

Niestety ceny gazu są aktualnie kosmiczne, zastanawiamy się nad kupnem butli tankowanej z dystrybutora (typowej 11-stki lub butli montowanej pod podwoziem). Różnica między wymianą butli 11kg a zatankowaniem lpg z dystrybutora, to dzisiaj kilkadziesiąt złotych, butla gasbank może się zwrócić dość szybko. Niestety to wróżenie z fusów, ceny mogą się zmienić jak VAT na paliwo wróci do 23%, do tego jak wiadomo jesteśmy uwarunkowani działaniami bandyty z Kremla. Mówiąc na boku - oby nasze problemy ograniczyły się do ceny gazu do kempingowania

Podczas prac mega mega mega dużo czasu nam zeszło na rozkminę tego, jak w aneksie zabudować zbiornik na szarą wodę. Rozważaliśmy 3 opcje:
- zbiornik typowy na ropę do webasto - stosunkowo tani (około 150 zł za 40l), z mocnego materiału, spory pojemnościowo, płaski - wada - brak możliwości montażu rewizji do czyszczenia, trudny montaż odpływów, króćców itd.
- zbiornik włoskiej firmy Diablo (można używać do czystej wody) - zalety - występuje w różnych pojemnościach - do wyboru do koloru, miałem w rękach - mega solidny gruby materiał - niestety może przechowywać wodę tylko w pozycji leżącej, stojąc na boku puszcza wodę przez pokrywę rewizyjną

Jeśli jednak chodzi o montaż poziomy, to jest dobrą alternatywą dla typowej Fiammy.
- zwykły kanister baniak 30l z kranikiem - zalety - tani, nie trzeba rewizji bo jak się wysyfi to na śmietnik i kupujemy nowy, pasuje wymiarem do naszego aneksu; wady: brak wspomnianej rewizji

niska pojemność w stosunku do zbiornika na świeżą wodę; nie wiem jak będzie ze szczelnością mocowania kranika - zobaczymy co wyjdzie w praniu
Mieliśmy wszystkie 3 produkty w rękach i wszystkie 3 przymierzaliśmy. Docelowo stanęło na najprostszym - trzecim rozwiązaniu. Niestety 30l to mało, ale jeśli będzie to dla nas przeszkodą w praktyce - będziemy się martwić później - alternatywnie możemy zamontować drugi zbiornik na szarą wodę w bakiście, albo pod podwoziem. Na pewno kamperowo-przyczepowym majstrom polecam wzięcie pod uwagę zbiornika Diablo, zarówno jeśli chodzi o czystą jak i szarą wodę, ze względu na szeroki wachlarz dostępnych pojemności i wielkości.
Dość nietypowo podeszliśmy do kratek lodówki - u góry jest typowa kratka wlotowa Dometica (tak, wlotowa robiąca za wylotową - różni się tym od prawilnej wylotowej, że nie ma wbudowanego wylotu kominka) oraz osobno kominek. Wykosztowaliśmy się na Dometica, bo daje on dobry dostęp serwisowy do górnych partii lodówki - kominka, wentylatorka, przyłącza gazowego. U dołu zaś nie daliśmy kratki ściennej, a wcieliliśmy w życie podpowiedź z instrukcji montażu Polara i daliśmy kratkę w podłodze - dzięki czemu całe powietrze potrzebne do palnika, jak i do chłodzenia układu lodówki jest ciągnięte spod podwozia. Jedyna potencjalna wada tego rozwiązania, to brak możliwości przymknięcia dolotu zimnego powietrza w zimie.
Konstrukcja zbudowanego aneksu jest częściowo mocowana do ościeżnicy drzwi, częściowo do szafy ubraniowej, częściowo zaś do ściany (przyklejony pas sklejki, nitowanie do szyny drzwi przesuwnych). Użyłem dość grubej sklejki (15mm, 12mm) i zdaje się, że aneks sumarycznie wyszedł naprawdę solidnie. Wagowo pewnie słabo, ale na szczęście nie musimy liczyć kilogramów.
Co do samego kuchenko-zlewu, jest to wyrób polskiej produkcji, dostępny w sklepach jachtowych typu np. Szopeneria. Wykonana z nierdzewki. Kupiliśmy używkę za pół ceny (nowa to koszt około 800zł) - sprzedający stwierdził że po sezonie używania sprzedanej nam kuchenki, wybiera Dometica ze szklanymi pokrywami. Blacha z której wykonano kuchenkę i zlew jest bardzo cienka i delikatna, nijak nie ma się jakościowo do analogicznych wyrobów z Niewiadowa (przynajmniej do tych emaliowanych). Już widzę że ma jedną zasadniczą wadę - ruszty palników będą hałasować podczas jazdy. Może coś na to wymyślę, na razie nie mam pomysłu co z tym zrobić, więc nie zatrzymuję się na temacie. Ogólnie, kuchenk-zlew spełnia naszą zasadę: kupować sprzęt używany, ale świeży i z tej racji nie najtańszy, ale dużo tańszy niż nowy ze sklepu.
W aneksie zastosowałem do zamknięcia kosza na śmieci drzwiczki Classen - lekkie drewniane drzwiczki z lamelkowym frontem, dostępne w różnych rozmiarach w sklepach typu OBI czy Castorama (Leroy Merlin nie wymieniam bo cuchnie onucami tak jak - niestety - Decathlon). Nie mam pojęcia, jak się one sprawdzą w boju, tzn. czy lekki szkielet nie rozpadnie się na wertepach. Jeśli tak się stanie, nie omieszkam Was poinformować

Drzwiczki Classen nie mają też póki co zamknięcia, pochwalę się jak coś wymyślę (pewnie zamknięcie magnetyczne plus zasuwka na czas jazdy?).
Butle gazowa będzie wkładana z boku szafki, przez specjalnie do tego cenu zrobione drzwiczki. Na razie drzwiczek nie ma, jest sam otwór w szafce kuchennej, no ale nie od razu Kraków zabudowano

W szafce aneksowej udało się nam taż wygospodarować pod blatem naprawdę spora półkę. Aktualnie nie mam jeszcze pomysłu, jak ją zamknąć "od frontu" - możliwe że pozostanie otwarta przestrzeń, a rzeczy na półce zostaną zorganizowane w jakichś koszykach etc. Zastanawiam się też nad montażem koszyka wysuwanego z szafki, ale troszkę za późno o tym pomyślałem. Mała podłużna półeczka będzie też nad lodówką, pod zlewem. Będzie dobre miejsce na zapalniczkę do kuchenki, szlugi, cygara, fifki, lufki i inne kempingowe drobiazgi. W moim przypadku, zastosowanie ograniczy sie do zapalniczek do kuchenki

Aha, na blat użyliśmy kupionej w markecie deski/półki klejonej jakiejś najtańszej ze świerku czy sosny. Lubię drewno, zobaczymy czy się sprawdzi. W razie czego, ewentualna wymiana na inny blat (np. z płyty meblowej) nie jest problemem. Od wierzchu blat był wielokrotnie olejowany olejem do blatów (olej Osmo). Blat sam z siebie mocno pracuje przy zmianach temperatury i wilgotności powietrza, ale po skręceniu z resztą aneksu kuchennego zdaje się być dość stabilnym, tzn. trzyma płaszczyznę.
Ścianę nad blatem wykończyliśmy tapetą samoprzylepną. Nie mam pojęcia jak sprawdzi się podczas używania kuchenki. Generalnie jednak, jest to fajny materiał żeby wykończyć gładkie powierzchnie ścian. Tej samej tapety użyliśmy do wyklejenia powierzchni drzwi przesuwnych. Wybraliśmy fajny lekki wzór letni z kwiatkami, bardzo ożywił wnętrze.
Nad aneksem znajdzie się szafka kuchenna, ale to pieśń przyszłości.
Z tyłu szafki aneksowej, umieściliśmy włącznik wiatraczka lodówki - tam tez znajdzie się włącznik lampy przedsionka. Prąd do aneksu (na wiatraczek, lampę przedsionka, lampę nad blatem, kiedyś może wentylator nad kuchenką) - doprowadziłem jedną parą przewodów 2x2,5mm, w szafce kuchennej znajduje się busbar umożliwiający rozdzielenie napięcia na poszczególne odbiorniki.
Oprócz tego, wewnątrz szafki kuchennej zostało zamontowane podwójne gniazdo 230V, z czego jedno gniazdo jest zajęte na stałe przez lodówkę. Dzięki temu, przy dostępie do 230V, lodówka jest od razu gotowa do pracy.
Załączam parę fotek, myślę że teraz relacje będą częstsze, bo już parę kolejnych rzeczy ogarnęliśmy. Wszystkim majstrom kamperowo-przyczepowym życzę wytrwałości i spokoju przy budowie aneksu kuchennego. Tak jak już wspomniałem, jest to chyba najtrudniejszy element projektu.