Tak szczerze mówiąc to nie bardzo wiem co tu pisać. Było fajnie, ale to jak zawsze.
Bawiliśmy się wspólnie wieczorami przy ognisku a w dzień zajęcia w podgrupach
Było 4 gitarzystów - Ed, Adje, Balthur i Rysiaczek, więc muzyki przy ognisku nie brakowało. Pinesio próbował przeforsować temat karaoke i grania z komputera, ale jakoś nie bardzo się przyjął.
Nie wiem ile było załóg, ale sporo. Pogoda nawet dopisała. Jedynie w sobotę trochę pokropiło. Mogliśmy więc pozwiedzać okoliczne atrakcje. Byliśmy w muzeum Pałacu w Nieborowie oraz w muzeum w Sromowie. Szczególnie to drugie miejsce warte jest odwiedzenia. Ruchome rzeźby, ciekawe, rodzinne muzeum, w którym oprócz rzeźb oglądaliśmy zabytkowe powozy i sprzęty wiejskie. Widać tam ogromną pasję rodziny, która to prowadzi.
To co ja zapamiętałem ze zlotu szczególnie:
+ niesamowite powitanie

, które nam zgotowano. Widać je na zdjęciach Piotra05. Nigdy bym się nie spodziewał, że zostanę wręcz wywleczony z samochodu i zaciągnięty przez "policjanta" na przymusowe pasowanie na zlotowca. Niesamowite doznania
- niesamowicie brudne łazienki i brak miejsc do zmywania naczyń
- brak ciepłej wody przez większość czasu
+ doskonałą integrację zlotowych dzieci. Nieważne czy małe czy duże biegały i bawiły się razem. To był nasz pierwszy wyjazd, gdzie nie musieliśmy biegać za Patrykiem, gdyż dzieciaki same sobą się zajmowały i wzajemnie zapraszały do swoich przyczep
+ rozwój naszego fanklubu - niewiadówki dopisały frekwencją. Poznałem dużo nowych ludzi.
+ integrację grupy warszawskiej fanklubu. Mam wrażenie, że dzięki temu spotkaniu będzie wiele innych, lokalnych. Dobrze nam się ze sobą spędzało czas.
No i tyle pokrótce. Myślę, że koledzy uzupełnią to co napisałem.