Dzień dobry. Dobré ráno.
Zlot w Turnov to naprawdę dobry pomysł.
Termin pasował jak dla mnie w 100%.
Do wyjazdu sposobiłem się przez całe lato drżąc o to aby nic nie stanęło na przeszkodzie na wyjazd.
Wyjechaliśmy z moją LP o godz. 7oo rano w piątek 9 września.
Na miejsce zajechaliśmy ok. 12oo, na campie Sedmihorki po dokonaniu wpłat udaliśmy się na wyznaczone miejsce.
Na terenie stały już niewiadówki Borivoja, Kotka i Paczka, oni byli już zajęci zwiedzaniem okolic Turnov.
Następnie dojeżdżały kolejne załogi z kraju i jedna załoga z Czech.
Wieczorny poczęstunek, po małym co nieco i spanie do rana.
Rano śniadanko i wymarsz na zwiedzanie trasy
długości ok. 10 km.w terenie górzystym,opłacało się.
Wieczorem wspólne ognisko, kilka książek do przeczytania, kilka Czeskich browarów, odśpiewanie kilku zwrotek znanych pieśni biesiadnych i spanko do dnia następnego.
Wyjazd na zwiedzanie ruin zamku Trosky.
Powrót do miejsca zakwaterowania, obiadek i powroty z opuszczonym nosem do swoich miejsc zamieszkania.
Trasa powrotna była dość męcząca w fazie pierwotnej, górki z powodu złego prowadzenia przez nawigację.
Wzrokowa spostrzegawczość naprowadziła nas na dobrą drogę i po chwili jechaliśmy wyznaczoną trasą.
ps. na zlocie była grupa osób nie palących i dobrze zachowujących się.Dzięki im i nam
za to.
Już zaczynam myśleć nad następnym spotkaniem w tak wzorowym towarzystwie.
Myślę że przyłączycie się do moich rozmyślań i wymyślicie również wspaniałe miejsce na następne spotkanie.
łoże Adama.
zamek Hruba Skala.
mój zestaw.
wspólny posiłek.
zestaw Borivoja.
zaduma przy ognisku.
na pierwszym planie koledzy z Czech.
ich dwoje.
