Cześć.
Mam na imię Artur. W sobotę stałem się szczęśliwym (mam taką nadzieję) posiadaczem N126e z 1985 r. Kupiłem ją od pierwszego właściciela - rocznik 1948

Jest cała w oryginale. Bez pajęczyn na skorupie i nie pożółknięta (była nakryta plandeką w stodole). Pod tym względem rarytas. Teraz minusy. Klasyka - odklejona podsufitka, sparciały wężyk od gazu, twarde uszczelki drzwi, gniazda 220v zewnetrznego, oraz szyberdachu i coś z elektryką (gubi światla). Trochę się boję tego wyklejania wnętrza. 750 zł kosztuje nowe, ale czy mi to ładnie wyjdzie...
PS.
Postaram się wrzucić jakieś fotki, jeśli opanuję jak to zrobić ☺
Pozdrowionka dla wszystkich N-kowców.