Skąd zainteresowanie przyczepkami, czyli historie mniej i bardziej sentymelnalne.
: niedziela, 8 maja 2016, 21:56
[PS IFNO DLA ADMINÓW] - nie miałem pomysłu gdzie umięcić ten wątek, proszę o przeniesienie w odpowiednie miejsce.
Moi drodzy
Wielu z nas trafiło na to forum przez sentyment czy wspomnienia z dzieciństwa.
Obok bardzo fajnych dyskusji na tematy techniczne, fajnie byłoby opowiedzieć o swoich pierwszych spotkaniach z karawaningiem, o tym dlatego tu zechcieliście się zapisać.
Żeby zachęcić: ja zaczynam.
Jestem stosunkowo młody elementem na tym forum jak sądzę - rocznik 83. Kiedy miałem 3-5 lat, z całą rodzinką (rodzice, brat i siostra) wybraliśmy się w Polskę na wycieczkę Wartburgiem 1000 (nie kanciakiem tylko takim okrągłym starym dwusuwem) ciągnąc za sobą przyczepę towarową SAM z namiotem, materacami i całym majdanem przydatnym w namiotowej turystyce. Przyczepa towarowa SAM widoczna na załączonym zdjęciu została stworzona specjanie na ten wyjazd przez mojego tatę.
Następny rok przyniósł rosnące wymagania
Powoli zbliżający się koniec "komuny". brak dostępu do materiałów, chęć posiadania przyczepy kempingowej, wszystko to zaowocowało stworzeniem przez mojego tatę przyczepy kempingowej SAM, w całości wykonanej przez niego (z wyjątkiem tapicerki mebli, tzn. wyrek). Przyczepa poniekąd wyprzedziła swoje czasy. Była od niewiadówki większa (na ile - trudno mi dziś powiedzieć, dziecko postrzega świat inaczej), miała 4 miejsca do spania, ściany miała izolowane styropianem, oparte na szkielecie stalowym i blachach zewnętrznych chyba z z aluminium. W środku chyba było ALU (sufit), i wykładzina (ściany). Na amorkach, z resorami (bez najazdu). Okna wszystkie stałe, przy brakach aprowizacyjnych adaptowane z żuka czy innego wynalazku... Czas wykonania od podstaw (tzn. od ramy) wyniósł prawie rok.
Przyczepa holowana była początkowo Wartburgiem 1000, potem Wołgą GAZ 24, a na koniec Polonezem. Załączam jedną z dwóch zachowanych fotek przyczepki. Co ciekawe, na fotce jest zarówno przyczepka kempingowa (niestety sam "dół" tyłu), jak i wspomniana towarówka. Sikającego jamnika pominę
Niestety, przyczepka została sprzedana w 2002 roku po śmierci ojca, ale chęć pobawienia się w taką turystykę pozostał. Stąd moja obecność na forum
Moi drodzy

Wielu z nas trafiło na to forum przez sentyment czy wspomnienia z dzieciństwa.
Obok bardzo fajnych dyskusji na tematy techniczne, fajnie byłoby opowiedzieć o swoich pierwszych spotkaniach z karawaningiem, o tym dlatego tu zechcieliście się zapisać.
Żeby zachęcić: ja zaczynam.
Jestem stosunkowo młody elementem na tym forum jak sądzę - rocznik 83. Kiedy miałem 3-5 lat, z całą rodzinką (rodzice, brat i siostra) wybraliśmy się w Polskę na wycieczkę Wartburgiem 1000 (nie kanciakiem tylko takim okrągłym starym dwusuwem) ciągnąc za sobą przyczepę towarową SAM z namiotem, materacami i całym majdanem przydatnym w namiotowej turystyce. Przyczepa towarowa SAM widoczna na załączonym zdjęciu została stworzona specjanie na ten wyjazd przez mojego tatę.
Następny rok przyniósł rosnące wymagania

Przyczepa holowana była początkowo Wartburgiem 1000, potem Wołgą GAZ 24, a na koniec Polonezem. Załączam jedną z dwóch zachowanych fotek przyczepki. Co ciekawe, na fotce jest zarówno przyczepka kempingowa (niestety sam "dół" tyłu), jak i wspomniana towarówka. Sikającego jamnika pominę

Niestety, przyczepka została sprzedana w 2002 roku po śmierci ojca, ale chęć pobawienia się w taką turystykę pozostał. Stąd moja obecność na forum
