Witam na forum :-)
: sobota, 26 cze 2010, 15:05
Witam Wszystkich serdecznościowo!
Postanowiłem się w końcu ujawnić, gdyż czytam Was z zapartym (no mniej-więcej) tchem od jakiegoś czasu. A dlaczego? Bo małżonka, po dziesięciu latach perswazji, w końcu powiedziała "TAK"
. To znaczyyyyy..... dziesięć lat temu też powiedziała "TAK", było to jej pierwsze "TAK", w sytuacji, mniej-więcej, wiadomej. A potem już było tylko "NIE"
(no, może trochę przesadzam). Dzisiaj, wytaczając konkretne i solidne argumenty popierające jedynie słuszną formę spędzania urlopu, jaką jest kemping, znowu powiedziała "TAK". Tak więc jestem. I się witam.
Wpisowego jakiegoś sensownego dla Was nie mam. Jedynie pomysł, aby utworzyć na forum nowy dział pt. "Jak przekonać małżonkę". Może, gdyby taki dział istniał już wcześniej, nie musiałbym aż tyle lat walczyć
Dodam jeszcze, że zanim małżonka wystąpiła w charakterze małżonki, ba, zanim w ogóle wystąpiła, wcześniej, przez 20 lat, jedyną formą spędzania urlopu była jedynie słuszna wzmiankowana forma spędzania urlopu, czyli kemping. Najpierw namioty (nie wiem, czy młodzież kojarzy namioty typu Warta-4 albo Maluch-4), a potem nastąpił szczyt luksusu, czyli N126e. I on cały czas występuje, jest ponadpełnoletni, i jest eksploatowany, remontowany i dopieszczany przez moich rodziców (!!!). I mam nadzieję, że mi ją pożyczą czasami
.
Tyle na powitanie. Jakbyście taki dział zakładali, to przytoczę poniżej kilkanaście argumentów, które okazały się skuteczne, można by gdzieś je przykleić. Oto one:
1. Na wakacje jedziesz kiedy chcesz. Jeśli pada i nie chcesz jechać, to nie jedziesz.
2. To samo dotyczy powrotu, możesz wracać kiedy chcesz, nie czekając do końca, bo zapłaciłaś za dwa tygodnie pobytu w ośrodku wczasowym.
3. Nie musisz nic rezerwować, ani nic przedpłacać. Miejsce docelowe możesz zmienić nawet w dniu wyjazdu. Ba. Nawet jadąc do miejsca docelowego.
4. Podczas wakacji możesz wielokrotnie zmieniać miejsce pobytu.
5. Pobyt w przyczepie jest o połowę tańszy niż w pensjonacie. Dwa tygodnie w pensjonacie będą kosztować co najmniej 1400zł, dwa tygodnie w przyczepie będą kosztować co najwyżej 910 zł, a więc pięć stów do przodu (mowa tu o zestawie dwóch osób dorosłych plus dziecko).
6. Mieszkasz w swoim własnym domku, śpisz w swoim łóżeczku, na swojej własnej podusi i w swojej własnej pościeli, a nie w pościeli, w którą nie wiadomo kto i kiedy ostatnio się zesrał lub zżygał.
7. W przyczepie śpi się dwa razy wygodniej niż na łóżku Filipa (to nasz syn). Idealnie płaskie materace piankowe, tylko że dwa razy grubsze, niż w łóżku Filipa. (tutaj dodam, że drewniane, rasowe łóżko Filipa jest obiektem westchnień w naszej rodzinie, i dzielimy się nim sprawiedliwie).
8. 100% czasu spędzasz na świeżym powietrzu.
9. Na kempingach są place zabaw, sale telewizyjne i świetlice.
10. Na każdym kempingu jest dużo więcej dzieci niż w dowolnym pensjonacie czy ośrodku wypoczynkowym. W nawiązaniu do punktu poprzedniego codziennie masz spokój z Filipem popołudniami i wieczorami.
11. Nigdy więcej nie będziesz mieszkać w towarzystwie starych rozpadających się mebli (wspomnienie z ośrodka wczasowego w Rewalu, 2007)
12. Nigdy więcej nie będziesz mieszkać w smrodzie kanalizacji (wspomnienie z pensjonatu w Łebie, 2008)
13. Nigdy więcej nie będziesz zmuszona wybrać pokój o najniższym standardzie (wspomnienie z pensjonatu w Grzybowie, 2009).
14. Nigdy więcej pierwszego dnia i nocy nie spędzisz w sali telewizyjnej, mimo wcześniejszej pełnej zapłaty za pobyt, bo wcześniej przyjechała ekipa sportowców z Enerdowa, płacąca w Euro (wspomnienie z pensjonatu w Dziwnowie, 2010).
Tyle na dzień dobry ode mnie
Nie spodziewam się, że ktoś mi szybko odpisze, gdyż, z tego co widzę, wszyscy są na zlocie. A jeśli ktoś na zlot zabrał ze sobą laptopa i czyta me słowa, to proszę całe towarzystwo ode mnie przywitać i pozdrowić 
Maciek
Postanowiłem się w końcu ujawnić, gdyż czytam Was z zapartym (no mniej-więcej) tchem od jakiegoś czasu. A dlaczego? Bo małżonka, po dziesięciu latach perswazji, w końcu powiedziała "TAK"


Wpisowego jakiegoś sensownego dla Was nie mam. Jedynie pomysł, aby utworzyć na forum nowy dział pt. "Jak przekonać małżonkę". Może, gdyby taki dział istniał już wcześniej, nie musiałbym aż tyle lat walczyć

Dodam jeszcze, że zanim małżonka wystąpiła w charakterze małżonki, ba, zanim w ogóle wystąpiła, wcześniej, przez 20 lat, jedyną formą spędzania urlopu była jedynie słuszna wzmiankowana forma spędzania urlopu, czyli kemping. Najpierw namioty (nie wiem, czy młodzież kojarzy namioty typu Warta-4 albo Maluch-4), a potem nastąpił szczyt luksusu, czyli N126e. I on cały czas występuje, jest ponadpełnoletni, i jest eksploatowany, remontowany i dopieszczany przez moich rodziców (!!!). I mam nadzieję, że mi ją pożyczą czasami

Tyle na powitanie. Jakbyście taki dział zakładali, to przytoczę poniżej kilkanaście argumentów, które okazały się skuteczne, można by gdzieś je przykleić. Oto one:
1. Na wakacje jedziesz kiedy chcesz. Jeśli pada i nie chcesz jechać, to nie jedziesz.
2. To samo dotyczy powrotu, możesz wracać kiedy chcesz, nie czekając do końca, bo zapłaciłaś za dwa tygodnie pobytu w ośrodku wczasowym.
3. Nie musisz nic rezerwować, ani nic przedpłacać. Miejsce docelowe możesz zmienić nawet w dniu wyjazdu. Ba. Nawet jadąc do miejsca docelowego.
4. Podczas wakacji możesz wielokrotnie zmieniać miejsce pobytu.
5. Pobyt w przyczepie jest o połowę tańszy niż w pensjonacie. Dwa tygodnie w pensjonacie będą kosztować co najmniej 1400zł, dwa tygodnie w przyczepie będą kosztować co najwyżej 910 zł, a więc pięć stów do przodu (mowa tu o zestawie dwóch osób dorosłych plus dziecko).
6. Mieszkasz w swoim własnym domku, śpisz w swoim łóżeczku, na swojej własnej podusi i w swojej własnej pościeli, a nie w pościeli, w którą nie wiadomo kto i kiedy ostatnio się zesrał lub zżygał.
7. W przyczepie śpi się dwa razy wygodniej niż na łóżku Filipa (to nasz syn). Idealnie płaskie materace piankowe, tylko że dwa razy grubsze, niż w łóżku Filipa. (tutaj dodam, że drewniane, rasowe łóżko Filipa jest obiektem westchnień w naszej rodzinie, i dzielimy się nim sprawiedliwie).
8. 100% czasu spędzasz na świeżym powietrzu.
9. Na kempingach są place zabaw, sale telewizyjne i świetlice.
10. Na każdym kempingu jest dużo więcej dzieci niż w dowolnym pensjonacie czy ośrodku wypoczynkowym. W nawiązaniu do punktu poprzedniego codziennie masz spokój z Filipem popołudniami i wieczorami.
11. Nigdy więcej nie będziesz mieszkać w towarzystwie starych rozpadających się mebli (wspomnienie z ośrodka wczasowego w Rewalu, 2007)
12. Nigdy więcej nie będziesz mieszkać w smrodzie kanalizacji (wspomnienie z pensjonatu w Łebie, 2008)
13. Nigdy więcej nie będziesz zmuszona wybrać pokój o najniższym standardzie (wspomnienie z pensjonatu w Grzybowie, 2009).
14. Nigdy więcej pierwszego dnia i nocy nie spędzisz w sali telewizyjnej, mimo wcześniejszej pełnej zapłaty za pobyt, bo wcześniej przyjechała ekipa sportowców z Enerdowa, płacąca w Euro (wspomnienie z pensjonatu w Dziwnowie, 2010).
Tyle na dzień dobry ode mnie


Maciek