
Witam i pozdrawiam
Samochód w końcu też zmieniłem: Obecna przyczepa jest cięższa o około 300 kg od poprzedniej więc PN mógłby sobie nie dać z nią rady.
Odstawiam przyczepę na zimowisko do stodoły i mam spokój do końca kwietnia.
Jeżeli zgadamy się co do terminu i miejsca zlotu to przyjadę przyczepą ostatnią ale z zawartością przyczepy 2.
Nie chcę Was martwić, ale miałem jeszcze przyczepy:
- campingowa - namiotowa typ GK-100
- campingowa N-132, rok prod 1979 po której została mi blokada sprzęgu z kompletem kluczy z tej prostej przyczyny, że wtedy nikt nie kradł przyczep campingowych.

Odstawiam przyczepę na zimowisko do stodoły i mam spokój do końca kwietnia.
Jeżeli zgadamy się co do terminu i miejsca zlotu to przyjadę przyczepą ostatnią ale z zawartością przyczepy 2.
Nie chcę Was martwić, ale miałem jeszcze przyczepy:
- campingowa - namiotowa typ GK-100
- campingowa N-132, rok prod 1979 po której została mi blokada sprzęgu z kompletem kluczy z tej prostej przyczyny, że wtedy nikt nie kradł przyczep campingowych.
lepciak
Bardzo trudno z perspektywy lat ocenić przydatność każdej z przyczep a to z prostego powodu:
na początku lat siedemdziesiątych zaczęły w naszym kraju powstawać pola namiotowe na które przyjeżdżało się na biwak pod namiot autobusem PKS, motocyklem, rowerem lub wyjątkowo samochodem. W tych latach przyczepy campingowe były rzadkością a campingowanie z uwagi na brak samochodów do holowania polegało na zaciągnięciu przyczepy na pobliskie pole namiotowe i powiadomienie znajomych, że mogą przyjechać i posiedzieć w przyczepie razem z właścicielami. Wypady nad np. Adriatyk należały do żadkości i mogli sobie na nie pozwolić ludzie na prawdę bogaci.
Nie było wyboru przyczep bo po prostu nie było sklepów z przyczepami a kupowało się okazje i potem wymieniało na towar którym było się zainteresowanym.
Swoją pierwszą przyczepę N 126a odkupiłem od zakładu pracy którego pracownicy urządzili w niej libację a następnie brzydzili się z niej korzystać. Tapicerka do wymiany (pozostałości bigosu na ścianach) honorowo załatwiona i opłacona w Niewiadowie przez sprzedającego. Wtedy przyczepę kupowało się dla szpanu jak trafiła się oczywiście okazja. Była to przyczepa raczej stacjonarna.
Przyczepę campingową - namiotową GK-100 kupiłem aby włóczyć się po kraju samochodem teścia - Zastavą 750 lub maluchem. Biwakowanie w przyczepie ale pod namiotem miało więcej złych niż dobrych stron.
Nastały czasy reglamentacji benzyny (kartki i 36 litrów etyliny na miesiąc) więc kupiłem znowu okazyjnie n-132. Brat miał VW Jettę diesla więc się trochę pojeździło (olej napędowy reglamentacji nie podlegał).
Reasumując:
Najlepsza z moich przyczep do włóczęgi po kraju to N-132 z uwagi na ilość miejsc do spania: 2 osoby dorosłe i 2 dzieci oraz niezbyt odległe przeloty.
Wypad do Francji, Belgii i Holandii w dwie osoby dorosłe - najlepsza N-126a. Długie przeloty przy dużych prędkościach. Łatwość osiągania dużych przyśpieszeń przez zestaw i bezproblemowe holowanie PN-em na najwyższym biegu. Kolejna eskapada do Niemiec potwierdziła zalety lekkiej przyczepy N-126a. Śmiganie po kraju w 2 osoby również preferuje lekką przyczepę N-126a lub N-126N.
Chateau o ciężarze całkowitym prawie 850 kg z samochodem VW Passat 1,9TDI to dobry zestaw na włóczęgi i szybkie przeloty po kraju i zagranicy. Tę przyczepę kupiliśmy z żoną dlatego gdyż stwierdziliśmy, że już jesteśmy za starzy na bieganie w krzaki a toaleta w przyczepie zupełnie nas satysfakcjonuje. Na wypadzie do Zdworza osiągane prędkości przelotowe zestawu dochodziły momentami do 110 km/godz co uważam za prędkość wystarczającą.
Zalety przyczepy towarowej wymagają odrębnego opracowania.
na początku lat siedemdziesiątych zaczęły w naszym kraju powstawać pola namiotowe na które przyjeżdżało się na biwak pod namiot autobusem PKS, motocyklem, rowerem lub wyjątkowo samochodem. W tych latach przyczepy campingowe były rzadkością a campingowanie z uwagi na brak samochodów do holowania polegało na zaciągnięciu przyczepy na pobliskie pole namiotowe i powiadomienie znajomych, że mogą przyjechać i posiedzieć w przyczepie razem z właścicielami. Wypady nad np. Adriatyk należały do żadkości i mogli sobie na nie pozwolić ludzie na prawdę bogaci.
Nie było wyboru przyczep bo po prostu nie było sklepów z przyczepami a kupowało się okazje i potem wymieniało na towar którym było się zainteresowanym.
Swoją pierwszą przyczepę N 126a odkupiłem od zakładu pracy którego pracownicy urządzili w niej libację a następnie brzydzili się z niej korzystać. Tapicerka do wymiany (pozostałości bigosu na ścianach) honorowo załatwiona i opłacona w Niewiadowie przez sprzedającego. Wtedy przyczepę kupowało się dla szpanu jak trafiła się oczywiście okazja. Była to przyczepa raczej stacjonarna.
Przyczepę campingową - namiotową GK-100 kupiłem aby włóczyć się po kraju samochodem teścia - Zastavą 750 lub maluchem. Biwakowanie w przyczepie ale pod namiotem miało więcej złych niż dobrych stron.
Nastały czasy reglamentacji benzyny (kartki i 36 litrów etyliny na miesiąc) więc kupiłem znowu okazyjnie n-132. Brat miał VW Jettę diesla więc się trochę pojeździło (olej napędowy reglamentacji nie podlegał).
Reasumując:
Najlepsza z moich przyczep do włóczęgi po kraju to N-132 z uwagi na ilość miejsc do spania: 2 osoby dorosłe i 2 dzieci oraz niezbyt odległe przeloty.
Wypad do Francji, Belgii i Holandii w dwie osoby dorosłe - najlepsza N-126a. Długie przeloty przy dużych prędkościach. Łatwość osiągania dużych przyśpieszeń przez zestaw i bezproblemowe holowanie PN-em na najwyższym biegu. Kolejna eskapada do Niemiec potwierdziła zalety lekkiej przyczepy N-126a. Śmiganie po kraju w 2 osoby również preferuje lekką przyczepę N-126a lub N-126N.
Chateau o ciężarze całkowitym prawie 850 kg z samochodem VW Passat 1,9TDI to dobry zestaw na włóczęgi i szybkie przeloty po kraju i zagranicy. Tę przyczepę kupiliśmy z żoną dlatego gdyż stwierdziliśmy, że już jesteśmy za starzy na bieganie w krzaki a toaleta w przyczepie zupełnie nas satysfakcjonuje. Na wypadzie do Zdworza osiągane prędkości przelotowe zestawu dochodziły momentami do 110 km/godz co uważam za prędkość wystarczającą.
Zalety przyczepy towarowej wymagają odrębnego opracowania.
lepciak
Obieżyświat z Ciebie
A propo chateau to dość lekka jest jak na swoje wymiary. Moja wizualnie znacznie mniejsza a ma 1000kg DMC. Tyle, że MW ma 604kg. Ale po dodaniu kilogramów baterii słonecznej, akumulatora, transformatorka, przekaźnika, regulatorka i kilku innych pierdółek + wyposażenie czysto kempingowe myślę, że 800kg to lekko przekraczam. Ale mając tyle koników co Ty (90KM, chyba, że masz 110KM) to się podróżuje bezstresowo
Chociaż najszybciej przyśpieszał (odczucie subiektywne, bo raczej było to wkręcaniem na obroty) peugeoy 205 1.8D 60KM właśnie z niewiadówką
A przy tym najmniej palił, o ciężko było przekroczyć 6l/100km.
Późniejszy escort 1.8D 60KM i niewiadówka też turlały się przyzwoicie... ale o dziwo z teraźniejszym avento było jakby... lżej. Podejrzewam, że opływ powietrza samochodu i przyczepy był najbardziej zgrany. Teraz mondek do 100 leci leciutko, powyżej wiatr ostro go hamuje ale się rozpędza... rekordów nie biłem (jak w top gear) ale tak do ok 120 jechało się dobrze.
NIemniej najprzyjemniejsza prędkość podróżna dla mnie to 70-90 km/h


Chociaż najszybciej przyśpieszał (odczucie subiektywne, bo raczej było to wkręcaniem na obroty) peugeoy 205 1.8D 60KM właśnie z niewiadówką

Późniejszy escort 1.8D 60KM i niewiadówka też turlały się przyzwoicie... ale o dziwo z teraźniejszym avento było jakby... lżej. Podejrzewam, że opływ powietrza samochodu i przyczepy był najbardziej zgrany. Teraz mondek do 100 leci leciutko, powyżej wiatr ostro go hamuje ale się rozpędza... rekordów nie biłem (jak w top gear) ale tak do ok 120 jechało się dobrze.
NIemniej najprzyjemniejsza prędkość podróżna dla mnie to 70-90 km/h

W tych czasach - mam na myśli lata siedemdziesiąte - było w nas bardzo dużo entuzjazmu którego nie można przeliczyć na nic. Kampingowanie - tak wtedy mówiło się o carawaningu, było wielką improwizacją, zbieraniną zapaleńców którzy budowali swoje przyczepy od podstaw, z niczego, bez sklepów z częściami zamiennymi do nich, a tak naprawdę z żadnymi częściami. Biwakowało się byle gdzie i byle jak bo jeszcze nie było w tym temacie zakazów a i toalet również nie było.
Obecnie na forum 99% carawaningowców pyta o wszystko nie przejawiając żadnej własnej inicjatywy w pokonaniu zaistniałego problemu. Jeden procent z nich skorzysta z porady, 4/5 po przeczytaniu odpowiedzi nic przy swojej przyczepie nie zrobi a pozostali pojadą do serwisu aby serwisant zrobił to za nich.
Dwa tygodnie temu byłem świadkiem jak kierowca prosił serwisanta, aby wyprowadził jego zestaw z serwisu (20 m tyłem w linii prostej) gdyż z przyczepą on potrafi jeździć tylko do przodu.
Obecnie na forum 99% carawaningowców pyta o wszystko nie przejawiając żadnej własnej inicjatywy w pokonaniu zaistniałego problemu. Jeden procent z nich skorzysta z porady, 4/5 po przeczytaniu odpowiedzi nic przy swojej przyczepie nie zrobi a pozostali pojadą do serwisu aby serwisant zrobił to za nich.
Dwa tygodnie temu byłem świadkiem jak kierowca prosił serwisanta, aby wyprowadził jego zestaw z serwisu (20 m tyłem w linii prostej) gdyż z przyczepą on potrafi jeździć tylko do przodu.
lepciak
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości